poniedziałek, 10 marca 2014

Na zawsze razem cz.25

 Weszłam do lekarskiego, jak zwykle moje wspaniałe poczucie czasu mnie nie zawiodło gdyż w pomieszczeniu znajdował się cały szpitalny personel, do tego było tam bardzo gwarno, od razu mogłam stwierdzić iż odbywa się jakieś ważne zebranie. Nie chciałam przeszkadzać więc postanowiłam się cichutko wycofać jednak jak pech to pech i Tretter musiał mnie zauważyć.
-O Hana dobrze ze jesteś – powiedział radośnie a oczy wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu zwróciły się na mnie, w jednym momencie zrobiłam się cała czerwona, co jak co ale nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi.- proszę usiądź- dodał po chwili jednocześnie gestem dłoni wskazując na miejsce obok nikogo innego jak samej nalepy. Jakoś nie miałam ochoty obok niej siedzieć, jedyne co teraz zrobiłam to spojrzałam na nią spod byka , no co odpowiedziała jedynie jednym z tych swoich durnowatych uśmieszków, którym najwyraźniej chciała mnie sprowokować.
-Postoję- odparłam, dyrektor wzruszył ramionami i powrócił do swojego monologu
-Jak już wspominałem do naszego zespołu dołączył dr. Jakub Olszewski, jest naszym nowym ginekologiem- po tych słowach zupełnie się wyłączyłam. Moją uwagę zwrócił pewien mężczyzna którego wcześniej nie zauważyłam. Jak na moje oko miał około 37, no może 38 lat, był przystojny i to nawet bardzo a delikatne zmarszczki wokół oczu dodawały mu uroku. Miał blond włosy bardzo starannie ułożone, z tak charakterystyczną grzywką postawioną do góry , do tego te błękitne, pełne głębi oczy i drobny zarost. Od razu mi się spodobał, był zupełnym przeciwieństwem Piotra, no może poza tym że obaj są tak samo przystojni... no dobra Gawryło trochę bardziej, do tego był lepiej zbudowany... Ale czy to teraz się liczy? Muszę przyznać że trochę mnie do niego ciągnęło, na dodatek myśl że będziemy razem pracować dodatkowo mnie „nakręcała”. Nowy- tak na razie będzie go nazywać wydawał się być nieco tajemniczy co jeszcze bardziej mnie w nim intrygowało... mam jedynie nadzieję że nie okaże się jednym z tych pewnych siebie i chamskich kobieciarzy... Kto wie może nawet się zakolegujemy... w sumie to jestem wolna więc mam prawo korzystać z życia, poszaleć ... no tak zapomniałam za niedługo zostanę matką, więc z szaleństw jakby nie patrzeć „młodości” nici... to się zwie złośliwość losu lub po prostu brutalna rzeczywistość. Rozmarzyłam się...
-Hana wprowadzisz doktora w jego obowiązki- z zamyślenia wyrwał mnie głos Stefana, te słowa zadziałały na mnie niczym kubeł zimnej wody, wróciłam na ziemię. Na samą myśl o nowym czułam jak moje policzki się rumienią, jednak musiałam zachować zimną krew i zachować się profesjonalnie- No dobra to by było na tyle, możecie wracać do swoich obowiązków- dodał, na jego słowa całe towarzystwo rozeszło się w swoim kierunku, w pomieszczeniu zostałam tylko ja i nowy. Nie musiałam długo czekać niż do mnie podszedł.
-No cześć- powiedział nonszalancko z ogromnym uśmiechem na twarzy, bez jakichkolwiek ogródek, jego bezpośredniość jak i śmiałość po prostu zwaliły mnie z nóg, wcześniej wydawał mi się taki nieśmiały i skryty... a tu proszę taka miła niespodzianka, jak to mówią cicha woda brzegi rwie, oczywiście w dobrym sensie, jak na razie wywarł na mnie pozytywne wrażenie, zobaczymy jak to dalej się potoczy...- Jakub Olszewski lub po prostu Kuba- dopowiedział wyciągając rękę w moją stronę.
-Hana Goldberg, czyli po prostu Hana – zaśmiałam się również podając mu dłoń, którą delikatnie chwycił i pocałował, no proszę na dodatek dobrze wychowany, co obecnie jest ogromną rzadkością... Dopiero co się poznaliśmy a już przeszliśmy na „Ty”, nie sądziłam że tak szybko nawiążemy relacje- To może oprowadzę cię po szpitalu i w międzyczasie powiem co i jak- zaproponowałam, spoglądając na niego ukradkiem, uśmiech nie schodził z jego twarzy, był bardzo promienną osobą.
-Jak sobie życzysz- odparł radośnie, nie zastanawiając się dłużej opuściliśmy pomieszczenie, oprowadzając go po budynku czas płynął mi tak jakby szybciej, Kuba był bardzo sympatyczny, po prostu nie dało się go nie lubić, bardzo łatwo nawiązywał kontakty, rozmowa również się z nim kleiła, na dodatek okazał się być osobą o bardzo barwnym charakterze, co sprawiało że z każdą kolejną minutą intrygował mnie coraz bardziej. Gdy już obeszliśmy cały szpital postanowiliśmy wstąpić na kawę do bufetu. Wchodząc do ów pomieszczenia minęliśmy się z Piotrem od razu mogłam się zorientować że nie cieszył się iż towarzyszył mi Kuba, nie mam pojęcia czy mi się wydawało czy też nie ale chyba był nieco zazdrosny, co było dla mnie niemałym szokiem... Piotr i zazdrość, to zupełnie do niego nie podobne i to jeszcze o mnie...
Po zamówieniu napoi wraz z Olszewskim usiedliśmy przy pierwszym wolnym stoliku. Ciągle czułam na sobie ciekawskie spojrzenia personelu, jednak starałam się to ignorować, co nie było takie łatwe.
-Więc... co cię do nas „przygnało”?- zaczęłam jako pierwsza, bardzo mnie to ciekawiło, gdyż z wcześniejszych rozmów udało mi się dowiedzieć że pracował kiedyś w prywatnej klinice w Gdańsku... przecież żadna normalna osoba nie zrezygnowałaby z takiej posady na rzecz pracy w szpitalu... gdzie zarobki są co najmniej 2 razy niższe
-Perspektywy- odparł bardzo ogólnikowo, nie do końca zrozumiałam o co mu z tym chodziło więc spojrzałam na niego pytająco, nie musiałam długo czekać aż rozjaśni mi nieco swój tok myślenia- może to wydawać się śmieszne, ale w klinice nie miałem już możliwości rozwoju... praca w publicznej placówce jest ciekawsza i można się nauczyć wiele więcej.
-No tak- westchnęłam
-A co ciebie tutaj przywiodło, bo zdaje się że nie jesteś z Polski?
-No nie jestem, pochodzę z Izraela. A co do tego co mnie tutaj przyprowadziło to ciężko stwierdzić... może chęć odnalezienia brata, lub może bardziej próba ucieczki od przeszłości i wspomnień... nie mam pojęcia – Również odpowiedziałam mu dość niejednoznacznie i wymijająco, jednak nie sądziłam że tak szybko mu zaufam i że chodź częściowo się przed nim otworzę, zwykle potrzebowałam na to o wiele więcej czasu niż zaledwie 2 godziny znajomości... Najwidoczniej on ma coś takiego w sobie że było mi łatwiej... nie wiem jak to określić ale miałam wrażenie że jest moją bratnią duszą i znamy się od lat. Niestety jak zwykle na samo wspomnienie o Coldwel'u zrobiło mi się trochę smutno, mimo iż to działo się tak dawno to nadal nieco bolało, nie umknęło to uwadze mojego towarzysza.
-Przepraszam że zapytałem- ewidentnie zrobiło mu się głupio i to jeszcze z mojej winy przez co ja również poczułam się podobnie
-Daj spokój, nic nie szkodzi.... lepiej opowiedz jak podoba ci się w szpitalu- starałam się wybrnąć z tej nieco niezręcznej sytuacji.
-Jak na razie jest świetnie, zobaczymy co będzie dalej. Co powiedziałabyś na jakiś wypad po pracy ? Pokazałabyś mi miasto- znów zaskoczył mnie swoją bezpośredniością jak i propozycją, tradycyjnie musiałam się zarumienić. Było mi bardzo miło że chce się spotkać, ale to nie dla mnie... na pewno nie teraz, nie chcę mu niepotrzebnie robić nadziei... może nie tyle mu co sobie, przecież i tak mogę się domyśleć jak zareaguję jak się dowie o moim stanie, no bo przecież jaki normalny facet chciałby umawiać się z kobietą z „bagażem”... niestety takie teraz mamy realia, mówi się trudno, a po raz kolejny nie mam zamiaru cierpieć. Jednakże jeżeli faktycznie będzie mu zależeć to się postara i jak co poniektórzy... Piotr... nie odpuści po pierwszym „koszu”.
-Wybacz ale nie umawiam się z kolegami z pracy- Postanowiłam go delikatnie spławić, więc odparłam pierwsze co wpadło mi do głowy.
-A chociaż raz nie mogłabyś nagiąć tych zasad- zrobił maślane oczka, starałam się na to nie reagować, musiałam być silna, co nie było łatwym wyzwaniem, wypuściłam głośno powietrze, przewracając jednocześnie oczami- no chyba że już kogoś masz to nie naciskam- dodał, tym tekstem rozłożył mnie na łopatki, nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć, skłamać czy też nie, z jednej strony nie powiedzenie całej prawdy byłoby całkiem wskazane, jednak z drugiej to nie najlepszy początek nowej znajomości.
-To skomplikowane- powiedziałam wymijająco, biorąc kolejny łyk kawy „w swoim czasie i tak pewnie się dowiesz” pomyślałam. Odwróciłam głowę w stronę ściany, siedzieliśmy w ciszy, chyba już wykorzystaliśmy wszystkie „bezpieczne” i neutralne tematy rozmów. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozmowa przestała nam się kleić... jedyne co teraz mogłam zrobić to czekać na jakieś wezwanie, bo przecież nie wypadało go tak zostawić i gdzieś sobie pójść. Jak na życzenie w pomieszczeniu zjawiła się pielęgniarka, z informacją iż szanowny pan Gawryło wzywa mnie na izbę. Nie był to szczyt moich marzeń ale lepsze to niż bezczynne siedzenie w bufecie. Ciekawe czego tym razem Gawryło może chcieć, przecież mógł wezwać Wójcika... Jeżeli znów ma zamiar prawić mi morały, to na pewno nie będę tego słuchać. A co do Kuby to już sama nie wiem co o nim sądzić z jednej strony to fajny i miły facet, jednak z drugiej boję się że okaże się tak jak inni... No nic... pozostało mi jedynie czekać na rozwój wydarzeń...Jestem ciekawa co szykuje dla mnie los, z moim szczęściem jednego mogę być pewna, nudów nie zabraknie... będzie się działo...


No i mamy duecik do mieszania
Mam nadzieję że zdążyliście polubić Olivię i że Kuba również przypadł wam do gustu bo w kolejnych częściach będzie ich dużo...






21 komentarzy:

  1. SUPER OPO :)
    DAJ SZYBKO NEXT!!! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo ciekawe co tam wymyślicie ! Czekam z niecierpliwością na nexta ! ; ((

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli mam czytać o nim, a później nie lubić to ułatwiłyście mi zadanie wybierając jego imię.
    Częste nexty- jestem w szoku. W pozytywnym znaczeniu oczywiście.
    Czekam na więcej miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go nawet już teraz nie lubię :)

      Usuń
  4. Wow!!!
    Czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie ze tak często dodajecie nexty :D Olivi nie lubiłam od początku i ten Kuba też nie przypadł mo do gustu :/ coś czuje ze będzie jak z Kamilem :/ mam nadzieję ze Piotr za niedługo dowie się o ciąży :D i proszę o szybkiego nexta :p

    OdpowiedzUsuń
  6. kofam :p pewnie Piotr ją wezwł bo nie chciał aby rozmawiała z Kubą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. rano przeczytany next i od razu dzien staje się lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. będzie coś dzisiaj ?? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc to nie podoba mi się to rozwiązanie. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. nie przesadzacie dziewczyny? Trochę cukru by się przydało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak zgadzam się w 100% :D

      Usuń
    2. oczywiście cukru z Piotrem :D

      Usuń
  11. Kiedy pojawi się jakiś next.

    OdpowiedzUsuń
  12. może w końcu porozmawia trochę więcej z Piotrem :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  13. będzie dzisiaj next ?? :)

    OdpowiedzUsuń