-Mam nadzieje że
nie przeszkodziłem ci w spotkaniu, ale zamiast sączyć kawkę
mogłabyś mi udzielić konsultacji- zaczął bardzo oschle, tym
razem to on był dość uszczypliwy, rozumiem że mógł mieć gorszy
dzień ale nie musiał wyżywać się na mnie, w szpitalu pracuje
jeszcze wiele innych osób, nie tylko ja .
-Nie martw się,
nie przeszkodziłeś... a jeśli o spotkania chodzi... „RANDKA” z
Olivią udana? - zapytałam z wyraźną ironią w głosie, specjalnie
kładąc nacisk na słowo randka. Co jak co ale jakoś musiałam mu
się odgryźć, a to był chyba jedyny pomysł jaki na daną chwilę
wpadł mi do głowy. Chirurg spojrzał na mnie z politowaniem, za co
odwdzięczyłam się jednym z krzywych uśmieszków.
-O co masz
pretensje przecież nie chciałaś iść z nami- odpowiedział, a
raczej stwierdził całkiem obojętnie, wzruszając ramionami. No tak
najlepiej zrobić z siebie niewiniątko, może i faktycznie nie
chciałam z nimi iść, ale najpierw przypomnijmy sobie dlaczego...
no właśnie...Postanowiłam nawet tego nie skomentować... szkoda
nerwów, jedyne co teraz zrobiłam to zmierzyłam go wzrokiem,
wyrywając mu teczkę z dokumentacją.
-Pani Joanna
Wruk, 29 lat, przyjechała...- zaczął przedstawiać pacjentkę,
jednak zupełnie niepotrzebnie gdyż miałam przed sobą wszystkie
informacje
-Też potrafie
czytać-rzuciłam równie chłodno co on, jednocześnie przewracając oczami i wczytując się w te wszystkie papierki. Piotr jedynie
jeszcze bardziej się zirytował. W jednym momencie chwycił mnie w
łokciu i odciągnął na bok, próbowałam się wyszarpać jednak na
daremne był ode mnie o wiele silniejszy. Nie miałam szans.
-jeśli nadal
masz zamiar pokazywać swoje humorki, a ze mną nie chcesz nawet
pracować to lepiej wróć sobie do Kuby na ploteczki - zaczął
dość ostro z wyraźna pogardą w głosie, jeszcze bardziej
zacieśniając swój uścisk na mojej ręce, nie ukrywam że nieco
mnie to zabolało przez co aż zasyczałam. Spojrzałam na niego spod
byka, odwdzięczył się tym samym jednakże jego spojrzenie było o
wiele bardziej dosadne. Widziałam jak kipi w nim złość, nie
poznawałam go, zmienił się i to bardzo ... Kiedyś taki nie był...
A możne tylko mi się wydawało. Czułam jak mocniej bije mi serce,
nie no bez przesady przecież się go nie boje. W tym właśnie
momencie zdałam sobie sprawę ze go nie znam i tak naprawdę nigdy
nie poznałam. Nie sądziłam ze może tak postąpić Wzięłam
głęboki wdech aby choć trochę się uspokoić, przecież w moim
stanie nie powinnam się w ogóle denerwować
-puść mnie
-warknęłam przez zaciśnięte zęby, znów próbując się
wyszarpać.
-To skończ i
przynajmniej przy pacjentach zachowuj się profesjonalnie- rzucił
beznamiętnie, jednocześnie nieco rozluźniając uścisk. To było
już przegięcie, przecież nie będzie prawił mi morałów, sam
wcale nie jest lepszy... teraz to czułam się jak małe dziecko
które coś przeskrobało. Nie zwracając uwagi na to czy jeszcze
coś do mnie mówi czy też nie, wyrwałam się i wróciłam do
pacjentki. Zapoznałam się z całą dokumentacją i zrobiłam
wszystkie potrzebne badania. Niestety moje obawy się potwierdziły i
trzeba było wykonać cesarskie ciecie. Nie miałam ochoty spędzenia
kilku kolejnych godzin w towarzystwie Gawryły, dlatego też
postanowiłam wykonać zabieg z asystą Kuby, przynajmniej będzie
miał okazje się wykazać, a ja będę mogła ocenić jego
umiejętności. Same plusy :) Nie zastanawiając się ani chwili
dłużej, zarezerwowałam salę i wezwałam Olszewskiego. Po upływie
niespełna 30 minut wszystko było już gotowe, a my właśnie
weszliśmy na blok. Stanęliśmy przy stole.
-Poproszę
skalpel dla doktora- zwróciłam się do instrumentariuszki, a
następnie do Kuby
- No to pokaż
czego nauczyli cię w tym Gdańsku- rzuciłam, posyłając mu
ciepły uśmiech. Po tych słowach wszystko się zaczęło. Operacja
była naprawdę długa, nie obyło się również bez kilku
komplikacji, ale mimo wszystko daliśmy sobie radę. Udało nam się
uratować zarówno matkę jak i dziecko, chociaż niewiele brakowało
i doszłoby do tragedii... Nowy okazał się naprawdę dobrym
specjalistą, kto wie czy nawet nie tak dobrym jak ja... w sumie co
się dziwić pracował w prywatnej klinice pod „skrzydłami”
najlepszych profesorów...
Właśnie myłam
się po zabiegu, było mi bardzo słabo i nie ukrywam że nieco
bolało mnie w podbrzuszu. Spojrzałam na zegar wiszący na jednej ze
ścian. Operowaliśmy ponad 4 godziny, dodatkowo niecałą godzinę
temu skończyłam swój dyżur... Jak na chwilę obecną tak długie
i skomplikowane operacje to nie dla mnie. Są dla mnie zbyt dużym
wyzwaniem...
Do pomieszczenia
właśnie wszedł Kuba, już chciałam wyjść kiedy to tradycyjnie
musiało mi się zakręcić w głowie, nie ma to jak moje wspaniałe
wyczucie czasu... po prostu świetnie!
Przytrzymałam
się jednego ze zlewów i przymknęłam oczy, czekając aż mi
przejdzie. Poczułam dłoń na swoim ramieniu, trochę się
przestraszyłam przez co aż podskoczyłam.
-Co się dzieje-
usłyszałam dość zmartwiony głos Olszewskiego, odwróciłam się
przodem do niego. Od razu wziął rękę, nieco się przy tym czerwieniąc... Nie wiedziałam że jest taki wstydliwy, no proszę mamy już kolejną cechę wspólną.
-Nic, za chwilę
samo przejdzie- odpowiedziałam wymijająco, przeczesując dłonią
włosy. Przecież nie powiem mu że jestem w ciąży...
-Idź się
przebrać odwiozę cię do domu, nie uznaję odmowy, nie pozwolę ci
wracać samej w takim stanie- powiedział bardzo stanowczo, to bardzo
miłe z jego strony, w sumie to ma racje, prowadzenie samochodu w
takim stanie nie byłoby zbyt odpowiedzialne. Postanowiłam się z
nim nie kłócić i po prostu ustąpić... Tak wiem to może wydawać
się niedorzeczne i może trudno w to uwierzyć, ale po prostu się
zgodziłam... tak ja Hana Goldberg czasami potrafię odpuścić.
-Dziękuję-
odparłam, całując go w policzek. Skierowałam się w stronę
wyjścia z pomieszczenia
-Pani doktor bo
się zarumienię – krzyknął za mną przez śmiech, na co jedynie z rozbawieniem pokręciłam
głową i ruszyłam do lekarskiego. Może nie powinnam była tak
postępować, ale po prostu byłam mu wdzięczna. Nie wiem co sobie
pomyślał ale dla mnie to był jedynie zwykły, koleżeński, nic
nieznaczący buziak. Szybko się przebrałam, pozbierałam swoje
rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia z budynku. Kuba czekał już na
mnie przy recepcji.
W milczeniu skierowaliśmy się do drzwi, wtedy właśnie zauważyłam nikogo innego jak samego pana Gawryłę tradycyjnie w towarzystwie Olivii, pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu, udając że znów gorzej się poczułam, chwyciłam Olszewskiego za ramię, na co on jedynie dość niepewnie objął mnie w talii, zupełnie nieświadom tego o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi... Trochę było mi głupio gdyż on chciał mi tylko pomóc a ja go w tak chamski sposób wykorzystałam, ale czułam że tak muszę... po prostu chciałam dopiec Piotrowi i chyba mi się to udało... Jego spojrzenie jak i wyraz twarzy w tamtym momencie było bezcenne... Zadowolona z takiego obrotu spraw wraz z Kubą opuściłam szpital... Jednak jeszcze wtedy nie wiedziałam jakie skutki będzie miało moje durne i dość złośliwe postępowanie... Jednak taka natura człowieka: najpierw robi, później dopiero myśli... Niestety...
W milczeniu skierowaliśmy się do drzwi, wtedy właśnie zauważyłam nikogo innego jak samego pana Gawryłę tradycyjnie w towarzystwie Olivii, pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu, udając że znów gorzej się poczułam, chwyciłam Olszewskiego za ramię, na co on jedynie dość niepewnie objął mnie w talii, zupełnie nieświadom tego o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi... Trochę było mi głupio gdyż on chciał mi tylko pomóc a ja go w tak chamski sposób wykorzystałam, ale czułam że tak muszę... po prostu chciałam dopiec Piotrowi i chyba mi się to udało... Jego spojrzenie jak i wyraz twarzy w tamtym momencie było bezcenne... Zadowolona z takiego obrotu spraw wraz z Kubą opuściłam szpital... Jednak jeszcze wtedy nie wiedziałam jakie skutki będzie miało moje durne i dość złośliwe postępowanie... Jednak taka natura człowieka: najpierw robi, później dopiero myśli... Niestety...
Komentujcie
Super opo :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej :)
Next!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nic nie będzie ! To jest takie wciągające ! Czekam na szybkiego nexta ;)
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńale się wszystko komplikuje, ale mnie zżera ciekawosc!!!
OdpowiedzUsuńmnie też :D
Usuńświetna część :D szkoda że nic nie będzie :/ ale mam nadzieję że jutro się cos pojawi :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3 ciekawe co znaczy ta końcówka może Kuba jej coś zrobi ?? czkam na nexta ??
OdpowiedzUsuńmoże będzie taki jak Kamil ?
Usuńbędzie dzisiaj next ?
OdpowiedzUsuńszkoda ze takie krótkie :/ mam nadzieję że za niedługo zacznie się coś dziać :D
OdpowiedzUsuńja to bym chciała żeby dział się cukier Piotra i hany :D
UsuńNEXT!
OdpowiedzUsuńDodaj nexta!!!!!!
OdpowiedzUsuńProsimy o dlugiego nexta :D i oby Piotr szybko się dowiedział o ciazy :D
OdpowiedzUsuńDODAJ SZYBKO JAKIEGOŚ NEXTA PROSIMY
OdpowiedzUsuńCzemu nie dodajesz żadnego nexta. Kiedy można się czegoś spodziewać.
OdpowiedzUsuńPo prostu odjęło mi mowę <33 Cudo ;))
OdpowiedzUsuńkiedy coś dodacie bo to opo jest fantastyczne :D
OdpowiedzUsuńbędzie dzisaij next ?? :D
OdpowiedzUsuńgdzie next:((((((((((((
OdpowiedzUsuńkiedy next będzie jakiś
OdpowiedzUsuń