środa, 12 marca 2014

Na zawsze razem cz.26

 Szybkim krokiem zmierzałam w stronę izby, byłam ciekawa czego Gawryło może ode mnie chcieć, chodź praca z nim jak i rozmowa nie należała to szczytu moich marzeń. Weszłam do pomieszczenia, Piotr już na mnie czekał z pacjentką, na pierwszy rzut oka mogłam stwierdzić że jest w dość zaawansowanej ciąży, nie zastanawiając się dłużej podeszłam do nich, nie musiałam nawet czekać nim zacznie.
-Mam nadzieje że nie przeszkodziłem ci w spotkaniu, ale zamiast sączyć kawkę mogłabyś mi udzielić konsultacji- zaczął bardzo oschle, tym razem to on był dość uszczypliwy, rozumiem że mógł mieć gorszy dzień ale nie musiał wyżywać się na mnie, w szpitalu pracuje jeszcze wiele innych osób, nie tylko ja .
-Nie martw się, nie przeszkodziłeś... a jeśli o spotkania chodzi... „RANDKA” z Olivią udana? - zapytałam z wyraźną ironią w głosie, specjalnie kładąc nacisk na słowo randka. Co jak co ale jakoś musiałam mu się odgryźć, a to był chyba jedyny pomysł jaki na daną chwilę wpadł mi do głowy. Chirurg spojrzał na mnie z politowaniem, za co odwdzięczyłam się jednym z krzywych uśmieszków.
-O co masz pretensje przecież nie chciałaś iść z nami- odpowiedział, a raczej stwierdził całkiem obojętnie, wzruszając ramionami. No tak najlepiej zrobić z siebie niewiniątko, może i faktycznie nie chciałam z nimi iść, ale najpierw przypomnijmy sobie dlaczego... no właśnie...Postanowiłam nawet tego nie skomentować... szkoda nerwów, jedyne co teraz zrobiłam to zmierzyłam go wzrokiem, wyrywając mu teczkę z dokumentacją.
-Pani Joanna Wruk, 29 lat, przyjechała...- zaczął przedstawiać pacjentkę, jednak zupełnie niepotrzebnie gdyż miałam przed sobą wszystkie informacje
-Też potrafie czytać-rzuciłam równie chłodno co on, jednocześnie przewracając oczami i wczytując się w te wszystkie papierki. Piotr jedynie jeszcze bardziej się zirytował. W jednym momencie chwycił mnie w łokciu i odciągnął na bok, próbowałam się wyszarpać jednak na daremne był ode mnie o wiele silniejszy. Nie miałam szans.
-jeśli nadal masz zamiar pokazywać swoje humorki, a  ze mną nie chcesz nawet pracować to lepiej wróć sobie do Kuby na ploteczki - zaczął dość ostro z wyraźna pogardą w głosie, jeszcze bardziej zacieśniając swój uścisk na mojej ręce, nie ukrywam że nieco mnie to zabolało przez co aż zasyczałam. Spojrzałam na niego spod byka, odwdzięczył się tym samym jednakże jego spojrzenie było o wiele bardziej dosadne. Widziałam jak kipi w nim złość, nie poznawałam go, zmienił się i to bardzo ... Kiedyś taki nie był... A możne tylko mi się wydawało. Czułam jak mocniej bije mi serce, nie no bez przesady przecież się go nie boje. W tym właśnie momencie zdałam sobie sprawę ze go nie znam i tak naprawdę nigdy nie poznałam. Nie sądziłam ze może tak postąpić Wzięłam głęboki wdech aby choć trochę się uspokoić, przecież w moim stanie nie powinnam się w ogóle denerwować
-puść mnie -warknęłam przez zaciśnięte zęby, znów próbując się wyszarpać.
-To skończ i przynajmniej przy pacjentach zachowuj się profesjonalnie- rzucił beznamiętnie, jednocześnie nieco rozluźniając uścisk. To było już przegięcie, przecież nie będzie prawił mi morałów, sam wcale nie jest lepszy... teraz to czułam się jak małe dziecko które coś przeskrobało. Nie zwracając uwagi na to czy jeszcze coś do mnie mówi czy też nie, wyrwałam się i wróciłam do pacjentki. Zapoznałam się z całą dokumentacją i zrobiłam wszystkie potrzebne badania. Niestety moje obawy się potwierdziły i trzeba było wykonać cesarskie ciecie. Nie miałam ochoty spędzenia kilku kolejnych godzin w towarzystwie Gawryły, dlatego też postanowiłam wykonać zabieg z asystą Kuby, przynajmniej będzie miał okazje się wykazać, a ja będę mogła ocenić jego umiejętności. Same plusy :) Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, zarezerwowałam salę i wezwałam Olszewskiego. Po upływie niespełna 30 minut wszystko było już gotowe, a my właśnie weszliśmy na blok. Stanęliśmy przy stole.
-Poproszę skalpel dla doktora- zwróciłam się do instrumentariuszki, a następnie do Kuby
- No to pokaż czego nauczyli cię w tym Gdańsku- rzuciłam, posyłając mu ciepły uśmiech. Po tych słowach wszystko się zaczęło. Operacja była naprawdę długa, nie obyło się również bez kilku komplikacji, ale mimo wszystko daliśmy sobie radę. Udało nam się uratować zarówno matkę jak i dziecko, chociaż niewiele brakowało i doszłoby do tragedii... Nowy okazał się naprawdę dobrym specjalistą, kto wie czy nawet nie tak dobrym jak ja... w sumie co się dziwić pracował w prywatnej klinice pod „skrzydłami” najlepszych profesorów...
Właśnie myłam się po zabiegu, było mi bardzo słabo i nie ukrywam że nieco bolało mnie w podbrzuszu. Spojrzałam na zegar wiszący na jednej ze ścian. Operowaliśmy ponad 4 godziny, dodatkowo niecałą godzinę temu skończyłam swój dyżur... Jak na chwilę obecną tak długie i skomplikowane operacje to nie dla mnie. Są dla mnie zbyt dużym wyzwaniem...
Do pomieszczenia właśnie wszedł Kuba, już chciałam wyjść kiedy to tradycyjnie musiało mi się zakręcić w głowie, nie ma to jak moje wspaniałe wyczucie czasu... po prostu świetnie!
Przytrzymałam się jednego ze zlewów i przymknęłam oczy, czekając aż mi przejdzie. Poczułam dłoń na swoim ramieniu, trochę się przestraszyłam przez co aż podskoczyłam.
-Co się dzieje- usłyszałam dość zmartwiony głos Olszewskiego, odwróciłam się przodem do niego. Od razu wziął rękę, nieco się przy tym czerwieniąc... Nie wiedziałam że jest taki wstydliwy, no proszę mamy już kolejną cechę wspólną.
-Nic, za chwilę samo przejdzie- odpowiedziałam wymijająco, przeczesując dłonią włosy. Przecież nie powiem mu że jestem w ciąży...
-Idź się przebrać odwiozę cię do domu, nie uznaję odmowy, nie pozwolę ci wracać samej w takim stanie- powiedział bardzo stanowczo, to bardzo miłe z jego strony, w sumie to ma racje, prowadzenie samochodu w takim stanie nie byłoby zbyt odpowiedzialne. Postanowiłam się z nim nie kłócić i po prostu ustąpić... Tak wiem to może wydawać się niedorzeczne i może trudno w to uwierzyć, ale po prostu się zgodziłam... tak ja Hana Goldberg czasami potrafię odpuścić.
-Dziękuję- odparłam, całując go w policzek. Skierowałam się w stronę wyjścia z pomieszczenia
-Pani doktor bo się zarumienię – krzyknął za mną przez śmiech, na co jedynie z rozbawieniem pokręciłam głową i ruszyłam do lekarskiego. Może nie powinnam była tak postępować, ale po prostu byłam mu wdzięczna. Nie wiem co sobie pomyślał ale dla mnie to był jedynie zwykły, koleżeński, nic nieznaczący buziak. Szybko się przebrałam, pozbierałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia z budynku. Kuba czekał już na mnie przy recepcji.
W milczeniu skierowaliśmy się do drzwi, wtedy właśnie zauważyłam nikogo innego jak samego pana Gawryłę tradycyjnie w towarzystwie Olivii, pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu, udając że znów gorzej się poczułam, chwyciłam Olszewskiego za ramię, na co on jedynie dość niepewnie objął mnie w talii, zupełnie nieświadom tego o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi... Trochę było mi głupio gdyż on chciał mi tylko pomóc a ja go w tak chamski sposób wykorzystałam, ale czułam że tak muszę... po prostu chciałam dopiec Piotrowi i chyba mi się to udało... Jego spojrzenie jak i wyraz twarzy w tamtym momencie było bezcenne... Zadowolona z takiego obrotu spraw wraz z Kubą opuściłam szpital... Jednak jeszcze wtedy nie wiedziałam jakie skutki będzie miało moje durne i dość złośliwe postępowanie... Jednak taka natura człowieka: najpierw robi, później dopiero myśli... Niestety...

Komentujcie
W razie pytań zapraszam na:http://ask.fm/NasiaiKami



22 komentarze:

  1. Super opo :)
    Ciekawe co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nic nie będzie ! To jest takie wciągające ! Czekam na szybkiego nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale się wszystko komplikuje, ale mnie zżera ciekawosc!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna część :D szkoda że nic nie będzie :/ ale mam nadzieję że jutro się cos pojawi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam <3 ciekawe co znaczy ta końcówka może Kuba jej coś zrobi ?? czkam na nexta ??

    OdpowiedzUsuń
  6. będzie dzisiaj next ?

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda ze takie krótkie :/ mam nadzieję że za niedługo zacznie się coś dziać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to bym chciała żeby dział się cukier Piotra i hany :D

      Usuń
  8. Prosimy o dlugiego nexta :D i oby Piotr szybko się dowiedział o ciazy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. DODAJ SZYBKO JAKIEGOŚ NEXTA PROSIMY

    OdpowiedzUsuń
  10. Czemu nie dodajesz żadnego nexta. Kiedy można się czegoś spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po prostu odjęło mi mowę <33 Cudo ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy coś dodacie bo to opo jest fantastyczne :D

    OdpowiedzUsuń
  13. będzie dzisaij next ?? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. gdzie next:((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy next będzie jakiś

    OdpowiedzUsuń