Dzisiaj czułam
się o wiele lepiej. Leniwie wstałam z łóżka, podeszłam do szafy
aby wybrać kreacje. Nie miałam pojęcia w co się ubrać, po kolei
przekopywałam pułki w poszukiwaniu jakiegoś sensownego zestawu. W
końcu po ponad 10 minutach udało mi się coś wybrać. Wzięłam
ubrania i pobiegłam do łazienki. Szybko narzuciłam je na siebie,
zrobiłam lekki makijaż, przeczesałam włosy pozostawiając je w
nieładzie, po krótkiej chwili byłam już gotowa. Poszłam do
kuchni, zaparzyłam herbatę i zrobiłam kanapkę. Szybko zjadłam, o
dziwo mnie nie zemdliło, co było dla mnie nowością, zważając na
ostatnie kilka dni. Ubrałam płaszcz i opuściłam mieszkanie.
Wsiadłam do samochodu, odjechałam. Na mieście jak zwykle o tej
prze były koszmarne korki. Po upływie 40 minut podjechałam pod
budynek. Nigdzie nie było wolnego miejsca więc pojechałam za hotel
rezydentów. Gdy już udało mi się zaparkować poszłam do gabinetu
Wójcika, zapukałam do drzwi a gdy usłyszałam proszę weszłam do
środka. Darek był zdziwiony moja obecnością. Nie musiałam długo
czekać aż coś powie.
-Hej , Ty tutaj?
Przecież masz wolne - Powiedział wychylając głowę znad papierów-
co cie sprowadza w moje skromne progi ?- dodał po chwili rozbawiony,
posyłając mi jednocześnie ciepły uśmiech. Czy mi się wydawało
czy on miał dzisiaj dobry humor, to aż niemożliwe... Zwykle taki
nie był. Niektórzy odnosili nawet wrażenie że jest gburem... No
cóż przynajmniej on ma dzisiaj lepszy dzień. Nic nie odpowiadając
usiadłam naprzeciw niego, wzrokiem uciekając gdzieś za okno
znajdujące się za nim. Nie wiedziałam jak i od czego zacząć. W
mojej głowie znów pojawił się jeden wielki mętlik. Zapanowała
niezręczna cisza.
- Zbadałbyś
mnie ?- w końcu po długim milczeniu wymusiłam z siebie . Byłam
strasznie skrępowana i zawstydzona. Lekarz ewidentnie zaskoczony
moją prośbą od razu spoważniał.
-Coś się stało
? - jego głos był nieco zaniepokojony a z jego twarzy znikł
uśmiech który wcześniej się na niej malował.
-Nie... po prostu
zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie, chcę się upewnić-
odparłam nie owijając już dłużej w bawełnę chciałam mieć to
jak najszybciej za sobą. Wójcik spojrzał na mnie z
niedowierzaniem, chyba myślał ze się zgrywam, nie wiedziałam jak
na to zareagować wiec po prostu wzruszyłam ramionami, no bo cóż
innego miałam zrobić? Mężczyzna dość specyficznie, tak jakby z
dezaprobatą pokręcił głową, prze co moja frustracja wzrosła a
na twarzy pojawiły się ogromne rumieńce. Wójcik spojrzał na
grafik
-Przyjdź do mnie
za pól godziny- odparł nie odbywając wzroku od kartki.
-Ok, dzięki –
odparłam szybko, po czym wstałam z krzesła i pospiesznie opuściłam
gabinet. Nie wiedziałam co z sobą zrobić, w sumie nie było sensu
wracać do domu bo zanim tam dojadę, to będę musiała przyjechać
z powrotem do szpitala. Co byłoby głupie i mało ekonomiczne. Nie
zastanawiając się już dłużej nad czymkolwiek postanowiłam udać
się bufetu i tam poczekać na wizytę. Miałam jedynie nadzieję ze
nie natknę się dziś na Piotra, jeszcze tego by mi brakowało...
Nie miałam ochoty go widzieć ani tym bardziej z nim gadać, wiem że
może się okazać iż będzie ojcem mojego dziecka... Ale czy to
teraz ważne? Wciąż poniekąd jestem na niego zła za walentynki
oraz za to że wybrał wtedy Olivię... Stanęłam w progu
pomieszczenia i zaczęłam się rozglądać za jakimś wolnym
miejscem, pierwszą rzeczą... a raczej osobą jaka rzuciła mi się
w oczy był właśnie Gawryło, który siedział przy jednym ze
stolików na dodatek popijając kawkę z tą całą nalepą. Sam jej
widok działał na mnie niczym płachta na byka. Niestety jak pech to
pech... Nie miałam pojęcia czy wejść do środka czy może lepiej
poczekać aż sobie pójdą. Ciągle się wahałam. Jednak po jakimś
czasie w końcu się odważyłam, przecież nie mogę ich unikać
przez całe życie... udając iż ich nie zauważyłam ruszyłam w
stronę jedynego wolnego stolika, który jak na ironię był na
przeciwko ich, na dodatek z mojego miejsca miałam doskonały widok
na Olivie, która nie wiedzieć dlaczego ciągle się na mnie gapiła
i posyłała jakieś głupie uśmieszki przez co jeszcze bardziej
mnie irytowało. Jeśli chciała mnie sprowokować to była na dobrej
drodze, już ledwo co nad sobą panowałam. Ale ona ma tupet. Z
wszystkich sił starałam się nad sobą zapanować i po prostu ją
ignorować... Jednak to nie było takie łatwe, już ledwo
powstrzymywałam się żeby jej czegoś nie powiedzieć, ale aby nie
wzbudzać jakichkolwiek sensacji jedyne co mogłam teraz zrobić to
patrzeć na nią spode łba, może to podziała i w końcu się
odczepi.
Piotr siedział tyłem do mnie, ale po jakimś czasie chyba zorientował się że Olivia wciąż się na coś gapi, gdyż odwrócił się za siebie. Moja obecność chyba go zdziwiła, z resztą co się dziwić teoretycznie mam wolne. W jednej chwili z jego twarzy zniknął uśmiech a oczy tak jakby pociemniały i znikł z nich cały blask. Jego wzrok był przepełniony żalem, na moje szczęście po chwili do pomieszczenia wbiegła pielęgniarka, razem z którą Gawryło opuścił bufet... Gdyby nie ona to nie mam pojęcia ile jeszcze by się tak na mnie gapił. Nalepa
najwidoczniej czekała tylko aż Piotr gdzieś sobie pójdzie, ponieważ gdy tylko znikł z zasięgu naszego wzroku, od razu się do mnie dosiadła, czym bardzo mnie zdziwiła... Czego ona może ode mnie chcieć ? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna nie mogę dać się sprowokować... Jednak czy mi się uda?... Nie mam pojęcia...
Piotr siedział tyłem do mnie, ale po jakimś czasie chyba zorientował się że Olivia wciąż się na coś gapi, gdyż odwrócił się za siebie. Moja obecność chyba go zdziwiła, z resztą co się dziwić teoretycznie mam wolne. W jednej chwili z jego twarzy zniknął uśmiech a oczy tak jakby pociemniały i znikł z nich cały blask. Jego wzrok był przepełniony żalem, na moje szczęście po chwili do pomieszczenia wbiegła pielęgniarka, razem z którą Gawryło opuścił bufet... Gdyby nie ona to nie mam pojęcia ile jeszcze by się tak na mnie gapił. Nalepa
najwidoczniej czekała tylko aż Piotr gdzieś sobie pójdzie, ponieważ gdy tylko znikł z zasięgu naszego wzroku, od razu się do mnie dosiadła, czym bardzo mnie zdziwiła... Czego ona może ode mnie chcieć ? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna nie mogę dać się sprowokować... Jednak czy mi się uda?... Nie mam pojęcia...
Jak myślicie czego chce Olivia?
Czy Hana wybuchnie? no i co z badaniami ?
Czy Hana wybuchnie? no i co z badaniami ?
Komentujcie
Na moje oko to Olivia zrobi wszystko żeby wkurzyć Hane. Będzie jej pewnie wmawiać ,że ona i Piotr są razem .Hana pewnie wybuchnie ,ale się opamięta ze względu na dziecko które może nosić pod sercem. A opo jest super :D :D :D
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :D
UsuńW takim momęcie ! Czekam na nexta ! ; )
OdpowiedzUsuńopo super. Może Olivia powie Hanie, że jest z Piotrem w ciąży? To by było straszne. Hana pewnie rozpłacze się i wyjdzie z bufetu, a w badaniach ma wyjść ciąża
OdpowiedzUsuńNie sądzę aby ta Olivia od razu wymyśliła ciaze :/.... A moze... Nwm :D pewnie powie jej coś w stylu ze się z nim przespała :/
UsuńOby Hana była w ciąży na 100 % ;**
OdpowiedzUsuńMusi byc :p
Usuńsuper <3
OdpowiedzUsuńdooodajcie proszę dzis!! :) bardzo mnie ciekawia dalsze losy ulubionych bohaterow *.*
OdpowiedzUsuńHana ma być w ciąży a Olivia musi się odczepić. Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńHana musi być w ciąży :D a Olivia pewnie wymyśli że spędzili cudowny wieczór z Piotrem :( czy coś w tym stylu ;).... a ja dalej jestem ciekawa jak Piotr się dowie o ciąży :P
OdpowiedzUsuńP.S czekam na nexta możliwie jak najszybciej :D
Właśnie też jestem ciekawa jak sie dowie o ciąży ;) czy mu powie czy przez przypadek :D
Usuńkiedy next ?? :D
OdpowiedzUsuń