poniedziałek, 3 marca 2014

Na zawsze razem cz.22

 Rano tradycyjnie obudził mnie dźwięk budzika. Byłam okropnie niewyspana, co chwilę się budziłam, prawie całą noc męczyły mnie koszmary. Przez co mało co spałam. Jedyną tego zaletą było to iż miałam dodatkowy czas do namysłu, jednak i tak jedyne co wpadło mi do głowy to, to że powinnam iść do Darka na badania. Przecież nie mam 100% pewności co do tego że jestem w ciąży, bowiem nieraz zdarzyła mi się sytuacje iż pacjentka była pewna że spodziewa się dziecka gdyż test wyszedł pozytywny, jednak rzeczywistość okazała się inna i musiałam odesłać ja z kwitkiem, więc może się okazać że w moim przypadku jest podobnie. Teraz to już sama nie wiedziałam czego chcę, z jednej strony trochę się cieszę, jednak z drugiej jestem przerażona. No dobra nie ma co martwić się na zapas, jeszcze nic nie wiadomo na pewno...
Dzisiaj czułam się o wiele lepiej. Leniwie wstałam z łóżka, podeszłam do szafy aby wybrać kreacje. Nie miałam pojęcia w co się ubrać, po kolei przekopywałam pułki w poszukiwaniu jakiegoś sensownego zestawu. W końcu po ponad 10 minutach udało mi się coś wybrać. Wzięłam ubrania i pobiegłam do łazienki. Szybko narzuciłam je na siebie, zrobiłam lekki makijaż, przeczesałam włosy pozostawiając je w nieładzie, po krótkiej chwili byłam już gotowa. Poszłam do kuchni, zaparzyłam herbatę i zrobiłam kanapkę. Szybko zjadłam, o dziwo mnie nie zemdliło, co było dla mnie nowością, zważając na ostatnie kilka dni. Ubrałam płaszcz i opuściłam mieszkanie. Wsiadłam do samochodu, odjechałam. Na mieście jak zwykle o tej prze były koszmarne korki. Po upływie 40 minut podjechałam pod budynek. Nigdzie nie było wolnego miejsca więc pojechałam za hotel rezydentów. Gdy już udało mi się zaparkować poszłam do gabinetu Wójcika, zapukałam do drzwi a gdy usłyszałam proszę weszłam do środka. Darek był zdziwiony moja obecnością. Nie musiałam długo czekać aż coś powie.
-Hej , Ty tutaj? Przecież masz wolne - Powiedział wychylając głowę znad papierów- co cie sprowadza w moje skromne progi ?- dodał po chwili rozbawiony, posyłając mi jednocześnie ciepły uśmiech. Czy mi się wydawało czy on miał dzisiaj dobry humor, to aż niemożliwe... Zwykle taki nie był. Niektórzy odnosili nawet wrażenie że jest gburem... No cóż przynajmniej on ma dzisiaj lepszy dzień. Nic nie odpowiadając usiadłam naprzeciw niego, wzrokiem uciekając gdzieś za okno znajdujące się za nim. Nie wiedziałam jak i od czego zacząć. W mojej głowie znów pojawił się jeden wielki mętlik. Zapanowała niezręczna cisza.
- Zbadałbyś mnie ?- w końcu po długim milczeniu wymusiłam z siebie . Byłam strasznie skrępowana i zawstydzona. Lekarz ewidentnie zaskoczony moją prośbą od razu spoważniał.
-Coś się stało ? - jego głos był nieco zaniepokojony a z jego twarzy znikł uśmiech który wcześniej się na niej malował.
-Nie... po prostu zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie, chcę się upewnić- odparłam nie owijając już dłużej w bawełnę chciałam mieć to jak najszybciej za sobą. Wójcik spojrzał na mnie z niedowierzaniem, chyba myślał ze się zgrywam, nie wiedziałam jak na to zareagować wiec po prostu wzruszyłam ramionami, no bo cóż innego miałam zrobić? Mężczyzna dość specyficznie, tak jakby z dezaprobatą pokręcił głową, prze co moja frustracja wzrosła a na twarzy pojawiły się ogromne rumieńce. Wójcik spojrzał na grafik
-Przyjdź do mnie za pól godziny- odparł nie odbywając wzroku od kartki.
-Ok, dzięki – odparłam szybko, po czym wstałam z krzesła i pospiesznie opuściłam gabinet. Nie wiedziałam co z sobą zrobić, w sumie nie było sensu wracać do domu bo zanim tam dojadę, to będę musiała przyjechać z powrotem do szpitala. Co byłoby głupie i mało ekonomiczne. Nie zastanawiając się już dłużej nad czymkolwiek postanowiłam udać się bufetu i tam poczekać na wizytę. Miałam jedynie nadzieję ze nie natknę się dziś na Piotra, jeszcze tego by mi brakowało... Nie miałam ochoty go widzieć ani tym bardziej z nim gadać, wiem że może się okazać iż będzie ojcem mojego dziecka... Ale czy to teraz ważne? Wciąż poniekąd jestem na niego zła za walentynki oraz za to że wybrał wtedy Olivię... Stanęłam w progu pomieszczenia i zaczęłam się rozglądać za jakimś wolnym miejscem, pierwszą rzeczą... a raczej osobą jaka rzuciła mi się w oczy był właśnie Gawryło, który siedział przy jednym ze stolików na dodatek popijając kawkę z tą całą nalepą. Sam jej widok działał na mnie niczym płachta na byka. Niestety jak pech to pech... Nie miałam pojęcia czy wejść do środka czy może lepiej poczekać aż sobie pójdą. Ciągle się wahałam. Jednak po jakimś czasie w końcu się odważyłam, przecież nie mogę ich unikać przez całe życie... udając iż ich nie zauważyłam ruszyłam w stronę jedynego wolnego stolika, który jak na ironię był na przeciwko ich, na dodatek z mojego miejsca miałam doskonały widok na Olivie, która nie wiedzieć dlaczego ciągle się na mnie gapiła i posyłała jakieś głupie uśmieszki przez co jeszcze bardziej mnie irytowało. Jeśli chciała mnie sprowokować to była na dobrej drodze, już ledwo co nad sobą panowałam. Ale ona ma tupet. Z wszystkich sił starałam się nad sobą zapanować i po prostu ją ignorować... Jednak to nie było takie łatwe, już ledwo powstrzymywałam się żeby jej czegoś nie powiedzieć, ale aby nie wzbudzać jakichkolwiek sensacji jedyne co mogłam teraz zrobić to patrzeć na nią spode łba, może to podziała i w końcu się odczepi.
Piotr siedział tyłem do mnie, ale po jakimś czasie chyba zorientował się że Olivia wciąż się na coś gapi, gdyż odwrócił się za siebie. Moja obecność chyba go zdziwiła, z resztą co się dziwić teoretycznie mam wolne. W jednej chwili z jego twarzy zniknął uśmiech a oczy tak jakby pociemniały i znikł z nich cały blask. Jego wzrok był przepełniony żalem, na moje szczęście po chwili do pomieszczenia wbiegła pielęgniarka, razem z którą Gawryło opuścił bufet... Gdyby nie ona to nie mam pojęcia ile jeszcze by się tak na mnie gapił. Nalepa
najwidoczniej czekała tylko aż Piotr gdzieś sobie pójdzie, ponieważ gdy tylko znikł z zasięgu naszego wzroku, od razu się do mnie dosiadła, czym bardzo mnie zdziwiła... Czego ona może ode mnie chcieć ? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna nie mogę dać się sprowokować... Jednak czy mi się uda?... Nie mam pojęcia...




Jak myślicie czego chce Olivia? 
Czy Hana wybuchnie? no i co z badaniami ?
Komentujcie 



13 komentarzy:

  1. Na moje oko to Olivia zrobi wszystko żeby wkurzyć Hane. Będzie jej pewnie wmawiać ,że ona i Piotr są razem .Hana pewnie wybuchnie ,ale się opamięta ze względu na dziecko które może nosić pod sercem. A opo jest super :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momęcie ! Czekam na nexta ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. opo super. Może Olivia powie Hanie, że jest z Piotrem w ciąży? To by było straszne. Hana pewnie rozpłacze się i wyjdzie z bufetu, a w badaniach ma wyjść ciąża

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę aby ta Olivia od razu wymyśliła ciaze :/.... A moze... Nwm :D pewnie powie jej coś w stylu ze się z nim przespała :/

      Usuń
  4. Oby Hana była w ciąży na 100 % ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. dooodajcie proszę dzis!! :) bardzo mnie ciekawia dalsze losy ulubionych bohaterow *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hana ma być w ciąży a Olivia musi się odczepić. Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hana musi być w ciąży :D a Olivia pewnie wymyśli że spędzili cudowny wieczór z Piotrem :( czy coś w tym stylu ;).... a ja dalej jestem ciekawa jak Piotr się dowie o ciąży :P
    P.S czekam na nexta możliwie jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też jestem ciekawa jak sie dowie o ciąży ;) czy mu powie czy przez przypadek :D

      Usuń
  8. kiedy next ?? :D

    OdpowiedzUsuń