poniedziałek, 24 lutego 2014

Na zawsze razem cz.20

 Minęła ponad godzina a ja wciąż siedziałam w salonie płacząc, ciągle przetwarzałam całą zaistniałą sytuacje która miała niedawno miejsce. Nie wiedziałam już co o tym myśleć, co robić, ale w jednej kwestii Piotr chyba ma racje : Za dużo nas dzieli. Może jeszcze kiedyś miałam złudzenia ze to wszystko da się naprawić jednak rzeczywistość bywa brutalna. Zbyt wiele się miedzy nami wydarzyło aby móc o tym zapomnieć i spróbować to wszystko jeszcze raz poskładać. To wszystko mnie przytłacza, moje życie nabrało takiego tempa że już powoli nie nadążam. Niekiedy chciałabym mieć jakiś magiczny przycisk dzięki któremu mogłabym zatrzymać czas, żeby móc zwolnić, odsapnąć i odzyskać siły na dalszą gonitwę. Niestety to niemożliwe... Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, siedząc tak bezczynnie na kanapie zwariuję. Muszę się komuś wyżalić... Postanowiłam zadzwonić do Leny, na jej wsparcie zawsze mogłam liczyć. Wiem że dziś są walentynki, ale wiem też że Witek jest pracy, gdyż Starska ostatnio mi o tym wspominała. Bez wahania wybrałam jej numer. Odebrała po 3 sygnale
-Hej Hana coś się stało- zaczęła jako pierwsza a w jej głosie od razu można było wyczuć zaniepokojenie.
-Nie... to znaczy tak... możesz przyjechać? - zapytałam błagalnie.
-Ok zaraz będę- odparła szybko.
-Aha i weź ze sobą coś mocnego- dodałam, nie czekając już na odpowiedź mojej rozmówczyni rozłączyłam się. Muszę to jakoś odreagować, wyluzować się... wiem że alkohol nie jest najlepszym rozwiązaniem,ale za to skutecznym, chociaż na dłuższą metę też nie daje rady... Nie minęło nawet ½ h nim usłyszałam pukanie do drzwi. Zerwałam się z sofy i pognałam otworzyć. Moim oczom ukazała się Lena z butelką czerwonego wina, wpuściłam ją do środka. Poszłam do kuchni po kieliszki i razem skierowałyśmy się do salonu.
-Więc... Co się stało?- zapytała Starska bez owijania w bawełnę, siłując się jednocześnie z korkociągiem. Nie wiedziałam jak, a przede wszystkim od czego zacząć. Zapadła krępująca cisza, wciąż się zastanawiałam nad odpowiedzią. Poczułam na sobie wyczekujący wzrok Leny, która nadal nie uporała się z otwarciem wina. Zabrałam je od niej jednocześnie odwracając głowę w stronę ściany, jednym sprawnym ruchem otworzyłam butelkę.
-Olivia się stała- odparłam jednocześnie z impetem kładąc butelkę na stole
-A dokładniej?- wciąż dociekała. Ona, zresztą tak jak ja od zawsze była ciekawska. Nie zastanawiając się już dłużej, przełamałam się i postanowiłam opowiedzieć jej całą historię. Widziałam jak wyraz jej twarzy z minuty na minutę się zmieniał. Gdy już skończyłam widziałam że jeszcze przetwarza informacje. W końcu zaczęła
-Co za mała wredna...- przerwała w pół słowa chyba nie potrafiła dobrać słów, nie wiedziałam że aż tak się tym przejmie.-Z resztą Piotr wcale nie jest lepszy, od kiedy jest z niego taki altruista- dodała wciąż ubożona, nie chciało mi się tego nawet skomentować, stwierdziłam że szkoda nerwów. On już dokonał wyboru, najwyraźniej Olivia jest lepsza, nie ma sensu się nad tym dalej rozdrabniać Trzeba żyć dalej. Sięgnęłam po kieliszek stojący na stole i upiłam z niego łyk. Wcześniej wznosząc toast za pana Gawryłę i jego nową ukochaną. Teraz zdałam sobie sprawę jak to wszystko mnie boli, wcześniej tego nie odczuwałam ponieważ byłam na niego okropnie wściekła, ale teraz gdy emocje już nieco opadły, powoli zaczęło to do mnie docierać. Musze o tym jak najszybciej zapomnieć, wzięłam kolejny łyk alkoholu, później kilka następnych i takim oto sposobem wypiłam pół butelki. Procenty już chyba powoli zaczęły robić swoje gdyż poczułam jakieś dziwne motylki w brzuchu. Ignorując to wzięłam kolejny łyk. To przeważyło szale momentalnie zrobiło mi się niedobrze. Bez słowa wybiegłam do toalety.
-Hana co się dzieje ? - nie minęło wiele czasu nim usłyszałam zaniepokojony głos Starskiej zza drzwi. Po chwili zaczęła pukać, bez namysłu wstałam z podłogi i wpuściłam ją do środka, czułam jak wiruje mi w głowie. Usiadłam na brzegu wanny, internistka uczyniła to samo.
-Co ci jest? - była zaniepokojona, w jej głosie dało się wyczuć zmartwienie. Nie umiałam odpowiedzieć na jej pytanie bo sama nie znałam na nie odpowiedzi.
-Nic, mam tak od dłuższego czasu, za chwile samo przejdzie- wydukałam po chwili, mój głos był stłumiony, znów czułam się fatalnie, teraz było jeszcze gorzej niż wcześniej. Oparłam głowę o ścianę i przymknęłam oczy. Wciąż miałam to dziwne uczucie w brzuchu, dosłownie tak jakby coś uderzało o mój żołądek. Stopniowo to dziwne coś przeradzało się w przeszywający ból w podbrzuszu. Powoli zsunęłam się z powrotem na podłogę, aby tam skulić się w kłębek, to w pewnym stopniu pozwalało uśmierzyć mi ból. Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje. Owszem wcześniej miałam podobne dolegliwości , ale jeszcze nigdy nie były aż tak mocne i uciążliwe.
-Może jesteś w ciąży- Powiedziała od tak Starska. Z tego wszystkiego musiałam aż na nią spojrzeć, gdyż myślałam że żartuje, jednak wyraz jej twarzy od razu odwiódł mnie od tego przekonania, wyglądała całkiem poważnie. Nie wiem skąd ona wzięła taki pomysł , przecież jestem ginekologiem, zorientowałabym się. Czyż nie ? Chyba to wino na nią również działa niekorzystnie.
-Do tego to trzeba się z kimś przespać- odparłam od razu bez jakiegokolwiek zastanowienia. Przecież to było logiczne. Zapadła cisza. Mimowolnie zaczęłam przetwarzać informacje. Olśniło mnie. Przypomniał
mi się sylwester i to co miało miejsce zaraz po nim. Zrobiłam wielkie oczy. Nie to nie może być prawda. Przecież chyba się zabezpieczyliśmy? Wyraz mojej twarzy w tamtym momencie musiał być bezcenny. Moje zakłopotanie oczywiście nie uszło uwadze Leny, od razu to zauważyła.
-Co jest – zapytała bez jakichkolwiek ogródek. Nie wiedziałam jak jej odpowiedzieć. W mojej głowie zaczęło kotłować się wiele myśli.
-Nie... ja nie mogę być w ciąży... to było … kiedy to było ? - zapytałam bardziej siebie niż ją. Mówiłam całkiem nieskładnie. Powoli wszystko zaczęło mi się układać w jedną całość. Byłam przerażona. Zaczęłam wszystko liczyć. Ku mojemu przerażeniu to całkiem możliwe iż zaliczyłam "wpadkę" gdyż nie dostałam jeszcze okresu a powinnam mieć ponad 2 tygodnie temu. Myślałam ze zaraz się rozpłacze. Nie dość że pokłóciłam się z Piotrem, on wybrał inną i nic już nas nie łączy, to teraz może się okazać że jestem z nim w ciąży, a na dodatek znów zostanę z tym sama. Dobra nie ma co panikować jeszcze nic nie jest pewne- powtarzałam sobie w myślach
-Oj Hana... Hana –z zamyślenia wyrwał mnie głos przyjaciółki która, pokręciła głową z dezaprobatą, jeżeli w taki sposób chciała mnie pocieszyć to coś jej nie wyszło, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej mnie dobiła. Teraz to czułam się jak dziecko które coś narozrabiało i czeka na karę
- jest w pobliżu jakiś sklep- dodała po chwili, czym nieco mnie zdziwiła.
-Tak, po drugiej stronie jest supermarket, po co ci teraz sklep? – nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Byłam całkiem rozkojarzona. Za dużo informacji jak na jeden dzień
-Jeszcze się pytasz. Ubieraj się, musimy to sprawdzić – Rzuciła wychodząc z łazienki. Nie zastanawiając się długo postanowiłam uczynić to samo. Dobrze ze przynajmniej ona jeszcze trzeźwo myśli, bez niej to chyba nigdy bym nie odkryła ze być może spodziewam się dziecka. Szybko narzuciłam na siebie płaszcz. W pośpiechu opuściłyśmy moje mieszkanie. Pobiegłyśmy do sklepu. Tam szybko odnalazłyśmy to czego szukałyśmy, zapłaciłyśmy i biegiem wróciłyśmy do domu. Gdy weszłyśmy do środka pognałam do łazienki.
Zrobiłam test. Poszłam do salonu, siadając obok przyjaciółki położyłam go na stoliku. Teraz pozostało mi tylko czekać na wynik. Wynik tego testu może jeszcze bardziej skomplikować mi życie. Może to dziwnie zabrzmi ale modliłam się aby wynik wyszedł negatywny. Gdybym wiedziała że pamiętny sylwester może mieć takie konsekwencje to nigdy bym na niego nie poszła. Jednak nikt nie mógł tego przewidzieć. Siedziałam jak na szpilkach. Nastała cisza. Słyszałam tylko nasze oddechy i tykanie wskazówek zegara. Pozostało tylko czekać.... czekać …. i czekać. Czas dłużył mi się nieubłaganie. Każda sekunda była dla mnie wiecznością. Bezcelowo gapiłam się na zegar, jak na ironię miałam wrażenie że wskazówki specjalnie zwolniły. To czekanie było frustrujące. Czułam że jeszcze chwila i sfiksuję. Te 10 minut z pewnością należało do najdłuższych w moim życiu, w końcu po długich oczekiwaniach przyszedł czas na sprawdzenie wyniku. 

Komentujcie!!
Pewnie większość z was czytała już ŚS. Piszcie co o tym sądzicie ? Bo jak dla mnie to robi się już nieco... chore ?




25 komentarzy:

  1. next !!!! ^^ to jest boooskie :D tylko nie przeginajcie xD kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to jest trochę chore, ale przynajmniej Hana będzie miała upragnione dziecko

    OdpowiedzUsuń
  3. Next plissskaa

    OdpowiedzUsuń
  4. super <3 z niecierpliwością czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. w końcu się doczekałam :D oby była w ciąży :) co do śs.... szczerze bez komentarza ;/ robią z Hany wariatkę, która za wszelką cene pragnie mieć dziecko ehhh.... czekam na nexta :D mam nadzieję że dodacie jutro :p

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham <3 kocham <3 jeszcze raz kocham tak długo czekałam na tą część :D oby wynik wyszedł pozytywny ;p musi być w tej ciąży xD czekam jutro na next a w którym się wszystko okaże :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że skączycie w takim momęcie ! Nexta ma być szybko ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. jak można skończyć w takim momencie? Szybko next.
    Jeśli chodzi o ŚS to uważam że trochę chcą nam oczy zamydlić i nic takiego strasznego się nie stanie. Pewnie się pokłócą, ale koniec końców się pogodzą na pewno się nie rozstaną. I jak dla mnie to byłoby dobrze jakby nie adoptowali tego dziecka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę tak samo :D niech mają swoje... a nie jakieś idiotki Pauli :/

      Usuń
  9. WOW!! SUPER OPO!!!! :) :) :) BŁAGAM DAJCIE SZYBKO NEXT!!!! :D :D :D PLISSSS PLISSS PLISSSSS!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Next!!!!
    Szybciutko! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Opowiadanie jest ok.
    A co do świata seriali, to gdy Piotr jechał do Lublina też mieli się pokłócić. A jakoś kłótni nie było. Nie chcę mi się wierzyć, że facet który kocha kobietę mógłby zostawić ją z problemami. Dobrze, że pokazują nawet w serialach jakim cierpieniem dla kobiety jest strata dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie :/ więc ich ,,rozstanie'' pewnie bedzie wyglądało tak że jakaś ostra wymiana zdań, Piotr wyjdzie z mieszkania, Hana zrozumie że głupio robi dając się tak wykorzystwać Pauli, Piotr wróci przeproszą się i szczęśliwe małżeństwo ze swoim biologicznym dzieckiem :D

      Usuń
  12. tez jezdzę konno <3 czekam na next a<3

    OdpowiedzUsuń
  13. niech Hana będzie w ciąży :D
    a śs jak zwykle przesadza :/ nie po to łączyli ich cały sezon, aby po 10 odcinkach rozłączyc xD

    OdpowiedzUsuń
  14. nie no w takim momencie :/ ale wiedziałam że tak będzie :D
    proszę i błagam was dodajcie dzisiaj next a :D

    OdpowiedzUsuń
  15. O niech ona bd w ciąży >.<

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę że Hana jest w ciąży... No i nareszcie wrócą do siebie ;**
    P.S Mam nadzieję że Piotr nie ma romansu z tą całą Olivią czy jak jej tam ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawajcie nexta szybkoooo (tj. dzisiaj) ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. będzie dzisiaj next ?? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. szybko next :D ciekawe czy to ciążą ( o musi być ciąża xD ) proszę dodajcie dzisiaj następaną część :D może być nawet krótka, ale żeby wyjasniła tą sprawę ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. dodacie coś dzisiaj ?? :D

    OdpowiedzUsuń