Minęło kilka
godzin, a ja nadal nie zwlokłam się z łóżka. Nic mi się nie
chciało, mimo iż dzisiaj nie robiłam nic co wymagało jakiegoś
ogromnego wysiłku, to byłam okropnie zmęczona ta choroba mnie
wykańcza, nie mam pojęcia jak ja wytrzymam te 4 tygodnie.
Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi, domyślałam się kto to, ba...
byłam tego pewną. Zarwałam się na równe nogi, pognałam do drzwi
po drodze potykając się o własne nogi, gdy już dotarłam na
miejsce o dziwo nie robiąc sobie przy tym krzywdy, bez wahania
otworzyłam, wpuszczając gościa do środka, czułam jak w moim
brzuchu szaleją tysiące motyli. Od razu skierowaliśmy się do
kuchni. Miałam już zacząć robić herbatę kiedy to usłyszałam
dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To mój kochany
braciszek, ciekawo czego chce. Nasza rozmowa nie należała do jakich
specjalnie ciekawych i długich, ponieważ chciał tylko zapytać jak
się czuje i czy ma do mnie wpaść po pracy, oczywiście mu odmówiła
wciskając jakiś kit ze jestem zmęczona i że właśnie kładę się
spać jednak prawda była taka ze miałam już inne plany na ten
wieczór i nie chciałam żeby ktokolwiek mi je pokrzyżował. Gdy
już się rozłączyłam, odłożyłam telefon na stół. W tym
momencie do pokoju wszedł Piotr z dwoma kubkami gorących napoi,
usiadł obok mnie, podał mi jeden z nich. Nie wiedziałam co to
było, bo na wierzchu pływały pianki i bita śmietana. Wyglądało
aż nadto kusząco, a pachniało wyśmienicie, tak jakby czekoladom?
-Co to ? -
Wskazałam na naczynie, spoglądając na niego ukradkiem. Może mi
się wydawało, ale od wczoraj się zmienił, już nie był taki
„struty”?, teraz wyglądał na szczęśliwego, jego oczy
promieniały, przez co wydawał mi się jeszcze przystojniejszy.
-Zobacz- Posłał
mi cwaniacki uśmiech, rzuciłam mu pytające spojrzenie- Nie bój
się, nie otrujesz się.- dodał, ledwo powstrzymując się od
śmiechu, przez co dostał ode mnie kuksańca w bok. Niepewnie
wzięłam jeden łyk. Od razu poznałam ten smak.
-Kakałko!! :D-
wykrzyczałam z radością małego dziecka. Znów przypomniały mi
się czasy gdy byłam małą dziewczynką i w każde zimowe wieczory
przychodziła do mnie mama z takim napojem. Kiedy rozmawiałyśmy o
wszystkim i o niczym... Wróciłam z powrotem na ziemię. Ten wieczór
dopiero co się zaczął a ja już jestem bardzo szczęśliwa.
Pogadaliśmy jeszcze chwile, pożartowaliśmy, pośmialiśmy się.
Znów było tak jak dawniej. Później stwierdziliśmy że możemy
obejrzeć jakiś film. Po 10 minutowych negocjacjach padło na
„Pamiętnik” oczywiście nie obyło się bez licznych sprzeciwów
ze strony Piotra, ale po użyciu przeze mnie odpowiednich argumentów
po prostu się poddał. No w końcu zawsze stawiam ma swoim... No
dobra nie zawsze, ale przeważnie tak właśnie jest i on doskonale
zdawał sobie z tego sprawę, wiedział że mnie nie przegada.
Włączyłam film i znów usiadłam na kanapie, wcześniej zabierając
koc z fotela. Nakryłam się nim, Piotra przy okazji też, oparłam
głowę na jego silnym ramieniu, bo tak było mi wygodniej. Poczułam
jego perfumy, były cudowne, ich zapach był rzadko spotykany, bardzo
męski, ale i delikatny, taki w którym każda kobieta mogła się
zakochać.
-Jeżeli tak ma
to wyglądać to codziennie będę do ciebie przychodził pooglądać
jakiś film.-oznajmił całkiem poważnie z ogromnym uśmiechem na
twarzy, wyraźnie ucieszony tym że pozwoliłam sobie tak się do
niego zbliżyć, na co pokręciłam tylko z rozbawieniem głową.
-Gdybyśmy
oglądali horror to bym sobie pozwoliła na jeszcze więcej.-
odpowiedziałam tak po prostu, całkiem nieświadoma tego co może
wpaść mu do głowy.
-Zmieniamy film.-
Powiedział radośnie, wstając z kanapy.
-NIE !-krzyknęłam
ciągnąc go z powrotem przez co wylądował na mnie :D. Spojrzałam
prosto w te jego obłędne oczy, zaczęłam w nich tonąć Gawryło
wykorzystał okazję, zaczął delikatnie przysuwać swoja twarz do
mojej , nasze usta dzieliły centymetry, nie mogłam pozwolić żeby
do czegoś doszło.
-Nie
powinniśmy... będziesz chory- wymyśliłam pierwszą lepszą
wymówkę, próbując się odsunąć, jednak na daremne, chirurg
skutecznie utrudniał mi jakikolwiek ruch, nie miałam pola manewru.
-Chrzanić to-
odpowiedział bez namysłu i nie zważając na moje protesty, złożył
na moich ustach pocałunek. Gdy tylko poczułam jego usta na swoich,
wszystkie myśli odpłynęły gdzieś daleko, w mojej głowie
zapanowała pustka, było mi dobrze, chciałam aby ta chwila trwała
wiecznie. Odwzajemniłam pieszczotę, jeszcze bardziej ją
pogłębiając. Nie mam pojęci ile trwaliśmy w tym pocałunku,
oboje nie chcieliśmy go przerywać, lecz już powoli zaczynało
brakować mi tchu. Niechętnie się od niego oderwałam, łapczywie
chwytając powietrze. Zapadła krępująca cisza.
-No ten...
yyy...film- wydusiłam, nadal ledwo łapiąc oddech.
-Tak... właśnie
film... mieliśmy- wydukał wyraźnie zawstydzony, przez co prawie
wybuchłam śmiechem, starałam się zachować poważną minę,Gawryło
jeszcze bardziej się zmieszał, nerwowo przeczesując dłonią
włosy, pozostawiając je w jeszcze większym nieładzie, teraz
wyglądał jak jakiś mały zagubiony chłopiec. Powróciliśmy do
oglądania filmu. Był bardzo wciągający i wzruszający, nie
ukrywam ze uroniłam kilka łezek. Piotr chyba nie podzielał mojego
zdania, ponieważ zasnął po pierwszych 30 minutach, wyglądał
wtedy uroczo... po jakimś czasie ja również do niego dołączyłam,
ponieważ to nie byłabym ja gdybym oczywiście nie zasnęła. Jak
zawsze chciałam dotrwać do końca, no ale cóż wyszło jak wyszło
, zmęczenie wzięło górę. Po jakichś 2 godzinach obudził nas
straszny hałas dochodzący z korytarza. Gawryło zerwał się na
równe nogi, natomiast ja byłam tak zaspana że nie wiedziałam co
się dzieje. Byłam pół przytomna
-Piotr kładź
się z powrotem, to tylko sąsiad, pewnie znów pobalował z
kumplami- mój głos był stłumiony, nadal nie otwierałam oczu,
wciąż ledwo co kontaktowałam.
.-Tak w ogóle to
która godzina? - nadal drążył. Po omacku wstałam z kanapy i
zapaliłam światło. To nie był zbyt inteligentny pomysł. Od razu
zasłoniłam oczy dłonią, gdy już się przyzwyczaiłam do tak
jasnego światła spojrzałam na telefon
-2:17-
odpowiedziałam, rzuciłam się na kanapę. Nie chciało mi się
zupełnie nic, teraz moim jedynym marzeniem był powrót do mojej
wspaniałej krainy snów.
-Co tak późno
?! To ja będę się już zbierał- odparł bardzo przejęty, te
słowa zadziałały na mnie jak kubek mocnej kawy. Dosłownie. Od
razu postawiły mnie na nogi. Nie miałam pojęcia co robię ale
czułam że tak muszę
-Zostań –
powiedziałam bez chwili zastanowienia. Postanowiłam iść na
spontana... co zupełnie do mnie nie pasowało, bo zwykle należałam
do tego typu osób które zawsze wszystko muszą analizować,
rozważać wszystkie za i przeciw..
-Jesteś pewna ?
- był zdziwiony, chyba go zaskoczyłam, zresztą już po raz kolejny
tego dnia.. W odpowiedzi posłałam mu jedynie ciepły uśmiech. Nie
zastanawiając się dłużej pociągnęłam go za sobą do sypialni.
Zasnęliśmy wtuleni w swoje ramiona, bez obietnic, bez jakichkolwiek
nadziei bądź złudzeń... Po prostu bez zobowiązań....
BOMBA (y) EXTRA !!! :D :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńŚwietne !!! pisz częściej takie ;p
OdpowiedzUsuńPrzecudowne , czekam na ciag dalszy <3
OdpowiedzUsuńkocham ten wasz cukier :** mam nadzieję że jeszcze dziś dodacie nexta :P
OdpowiedzUsuńcudeńko jak zawsze <3 :D
OdpowiedzUsuńczekam na szybkieeego nexta ;)) :D
OdpowiedzUsuńnexttt
OdpowiedzUsuń;**
już czekam na nexta z jeszcze większym cukrem :D
OdpowiedzUsuńJa dalej mzm nadzieje ze jest w ciazy ;D i czekam az sie to wyjasni ;p a cukru nigdy nie za duzo xD
OdpowiedzUsuńcukier,cukiereczek w nezcie ploseee.! :)
OdpowiedzUsuńbędzie dzisiaj next ??
OdpowiedzUsuńnie dodawajcie pieprzu. Cukru nigdy nie za dużo i dalej myślę i mam nadzieje, że Hana jest w ciąży.
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :D
UsuńŚwietne opo :)
OdpowiedzUsuńWrzućcie dziś next
dziewczyny kiedy next?
OdpowiedzUsuńwłaśnie ?
Usuńzero pieprzu bo nie smaczny ;D
OdpowiedzUsuńczekamy na nexta :D prosimy aby by dzisiaj :P
OdpowiedzUsuńmega :)
OdpowiedzUsuńkiedy dodacie jakiegoś nexta ?? :D
OdpowiedzUsuńswietne :)
OdpowiedzUsuńKiedy NEXT. ? ;c
OdpowiedzUsuńco się dzieje?? :(
OdpowiedzUsuńCo z nextem ? :)
OdpowiedzUsuńKiedy NeXT ? ;)
OdpowiedzUsuńMoże niech w nast. części ogladna ten horror :D
OdpowiedzUsuńgdzie next?
OdpowiedzUsuń