niedziela, 26 stycznia 2014

Na zawsze razem cz.14

 Czas dłużył mi się nieubłaganie, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, niby twierdziłam że to tylko osłabienie, a jednak bałam się wyników badań. Po pobraniu krwi zostałam przeniesiona na jedną ze szpitalnych sal, mimo moich licznych sprzeciwów i negocjacji Lena i tak postawiła na swoim. Czułam się fatalnie było mi strasznie zimno, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Obróciłam się na drugi bok. Leżałam jakiś czas aż w końcu zasnęłam. Obudziło mnie jakieś dziwne łaskotanie na policzku. Niechętnie otworzyłam oczy i zwróciłam głowę w drugą stronę. Przy moim łóżku siedział Piotr. Gdy tylko ujrzał że już nie śpię delikatnie uśmiechnął się w moją stronę.
-Jak się czujesz ?- zapytał z ogromną troską, jednocześnie zakładając jeden z niesfornych kosmyków przysłaniających moją twarz za ucho. To było do niego całkiem niepodobne. Spojrzałam na niego był nieco zaniepokojony. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć prawdę czy może skłamać. Czułam się fatalnie, okropnie bolała mnie głowa do tego to osłabienie... nie chciałam go martwić, ale też nie miałam zamiaru go okłamywać.
-Kiepsko – odpowiedziałam krótko. Nie miałam nawet siły żeby mówić. Piotr wstał z krzesła i nachylając się nade mną przyłożył dłoń do mojego czoła.
-Masz gorączkę, usiądź na chwile- posłusznie wykonałam jego prośbę, chodź nie do końca wiedziałam o co mu chodzi. Tym razem przyłożył dłonie do mojej szyi, teraz to już kompletnie nie miałam pojęcia co robi i co najważniejsze to po co to robi.
-Masz powiększone węzły chłonne- powiedział siadając na krześle, był jeszcze bardziej zmartwiony, przez co ja również się przejęłam, w tym samym momencie do sali weszła Lena. Gawryło momentalnie poderwał się z mebla, podszedł do niej jednocześnie odciągając na bok. Spojrzałam na nich pytająco, jednak oni kompletnie mnie zignorowali. Zawzięcie o czymś rozmawiali, co chwile na mnie spoglądając, Starska podała mu moje wyniki, widziałam jak wyraz jego twarzy diametralnie się zmieniał, gdy już oderwał się od tych nieszczęsnych papierków, wymienił z nią kilka porozumiewawczych spojrzeń i opuścił pomieszczenie Zaczęłam się stresować. Internistka podeszła do mojego łóżka, wciąż milczała co jeszcze bardziej mnie frustrowało, jej wyraz twarzy nie zdradzał zupełnie nic, kompletne zero, wiedziałam że to raczej nie wróży nic dobrego. Spojrzałam na nią błagalnie, chciałam aby w końcu przerwała to czekanie, ta niepewność była okropna.
-Niepokoją mnie twoje wyniki masz bardzo mało czerwonych krwinek co mogłoby wskazywać na anemie gdyby nie ilość białych krwinek których jest zdecydowanie za dużo, do tego podwyższone CRP i OB, jeszcze to osłabienie, gorączka i powiększone węzły chłonne... To połączenie nie wygląda zbyt wesoło. - powiedziała na jednym wdechu jednocześnie przerywając ciszę. Nie spodziewałam się ze wyniki będą aż tak fatalne. Zaniepokojona tym wszystkim zaczęłam się zastanawiać co to może być, na myśl wpadła mi tylko jedna choroba która ma podobne objawy... Mimo ze to nie moja specjalizacja to wiedziałam co to może oznaczać, ale wolała się upewnić
-co sugerujesz ?- spojrzała na mnie znacząco, do ostatniej chwili modliłam się aby to nie było to o czym myślę, jednak po wyrazie jej twarzy wiedziałam już wszystko, tym razem mogłam z niej czytać jak z otwartej księgi. Czułam jak pod moimi powiekami gromadzą się łzy, starałam się być silna i nie okazywać emocji jakie właśnie mną targały. To była najgorsza z opcji jaka mogły ,mnie spotkać. Byłam kompletnie załamana.
-nie przejmuj się jak na razie nie mamy pewności- Próbowała mnie pocieszyć, jednak wcale nie poczułam się lepiej, a wręcz przeciwnie było jeszcze gorzej. Czułam jak po moich policzkach zaczynają spływać słone łzy. Nie umiałam już nad tym zapanować, po raz kolejny tego dnia byłam zupełnie bezsilna. Dlaczego ten cholerny los mnie nie oszczędza, co ja takiego zrobiłam że gdy myślę że wychodzę na prostą, on ciągle musi rzucać mi kłody pod nogi i jeszcze bardziej dobijać.
- jak mam się nie przejmować? Przecież ja mogę mieć białaczkę...- wybełkotałam przez płacz.
-puki co nie mamy 100% pewności dlatego powtórzmy morfologie i dodatkowo zrobimy rozmaz krwi obwodowej... za chwilę powinna przyjść pielęgniarka- Powiedziała, po czym wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie zupełnie samą z milionem myśli. Te wyniki kompletnie mnie załamały, po moich policzkach spływały kolejne łzy, nie umiałam już nad nimi zapanować. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Wiedziałam kto to, te silne ramiona rozpoznałabym wszędzie, bez jakiegokolwiek namysłu czy zawahania wtuliłam się w nie jeszcze bardziej, nie miałam pojęcia co on w sobie takiego ma ale jego dotyk działał na mnie kojąco... On był jedyną osobą która była w stanie teraz podźwignąć mnie na duchu.
-Nie płacz, wszystko będzie dobrze- powiedział bardzo spokojnie, chcąc dodać mi tym otuchy.
-A co jeśli to faktycznie jestem chora?- zapytałam gdy już emocje ze mnie nieco opadły.
-A nawet jeśli jesteś chora to co z tego, białaczka to nie wyrok, można z tym walczyć... chcę żebyś wiedziała że na mnie możesz zawsze liczyć- odpowiedział bardzo pewnie, odciągając mnie od siebie , jednocześnie spoglądając mi prosto w oczy, ja również tonęłam w jego spojrzeniu, było ono takie szczere... Gawryło zaczął się do mnie delikatnie zbliżać, nasze twarze dzieliły jedynie milimetry. Do ostatniego momentu biłam się z własnymi myślami, wybierając pomiędzy tym co mówi serce a co krzyczy rozum, musiałam myśleć racjonalnie, w ostatnim momencie postanowiłam się wycofać. Było mi ciężko ale czułam że postępuje słusznie
-Nie chcę żebyś robił robił czegoś wbrew sobie z poczucia obowiązku, nie potrzebuję litości...- mimo iż czułam jak jakaś ogromna gula stoi mi w gardle, to udało mi się wyszeptać te kilka słów.
-Nie robię tego z litości...robię to bo...- w tym momencie na chwilę przerwał, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, serce waliło mi jak szalone, byłam ciekawa co powie, przez ten moment w ogóle przestałam myśleć o chorobie... jednak nie zdążył dokończyć ponieważ do sali wtargnęła pielęgniarka.- zresztą nieważne...przyjdę do ciebie później- dopowiedział obojętnie. W jednym momencie wstał z krzesła i opuścił pomieszczenie, odprowadziłam go jedynie wzrokiem. Siostra pobrała mi krew na kolejne badania i również wyszła. Znów zostałam zupełnie sama i po raz kolejny nie pozostało mi nic innego tylko czekać... 




- See more at: http://hapi-love-to-grave.blogspot.com/search?updated-max=2014-02-03T13:22:00-08:00&max-results=10&start=28&by-date=false&zx=3e2ccd2f32b836e4#sthash.C9kdZwcw.dpuf

34 komentarze:

  1. Opo są mega. Next

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? W takim momencie skończyć ?! To nie wybaczalne ... ;D Pisz szybko dalej i wstawiaj

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie jest super.Bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie trzymaj nas w takiej niepewności. Chcemy 15 część. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szykujesz dramat , jaki dotknie Hanę ? :) moze rozwazyla byś to porwanie ? Nie chce się narzucać , ymtsk tylko sugeruję <3
    dodajcie szybciutko nexta bo nie wytrzymam :*** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieee bez porwań :/ jest dobrze tak jest :p a poza tym coś czuję ze szykują nam takie wrażenia że porwanie to może być pikuś xD

      Usuń
  6. Najlepsze opowiadanie jakie czytałam <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozważyłabyś *
    ciekawe , co szykujcecie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oby ten dramat szybko się skończył i byli razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardziej obstawiałabym ziarnice niż białaczkę, bo to w ziarnicy są węzły raczej powiększone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wiele chorób w których węzły chłonne są powiększone i faktycznie ziarnica jest jedną z nich, ale białaczka limfatyczna również do takowych należy

      Usuń
  10. ja tez mam andzieję , ze wsyztsko wkrotce sie ulozy :):)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Extra :) Daj szybko nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szybko. Żeby Hana nie umarła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Białaczka to poważna choroba, mam nadzieję że to jednak nie to. A jeżeli już tak to niech Z tego wyjdzie <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu Hana i Piotr się jeszcze nie pogodzą. A Blog najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
  15. najlepszy blog na świecie

    OdpowiedzUsuń
  16. oby Hana nie miała białaczki. Szybko next

    OdpowiedzUsuń
  17. nijakie??!? dziewczyny, to jest świetne!
    caly czas o tym mysle i blagam o dzisiejszego takiego 'nijakiego' nexta ;PP

    OdpowiedzUsuń
  18. jak nijaka ?? superowa :D coś się zaczyna dziać :P szczerze mówiąc wolałabym ciąże, ale kto wie czy jej nie będzie :D czekam jeszcze dziś na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ejjj! Hana ma być zdrowa!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się z powyższym komem , ze cześć wcale nie jest nijaka :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ej a mam takie pytanie.. zawsze jak wchodze na bloga na samym ole po srodku pojawia się jakas taka czerwona zaklada z takim ludzikiem? da się to usunac? bardzo jest to irytujące.. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niech to nie będzie bialaczka! Proszę... Może po prostu jakieś osłabienie, albo coś. W końcu jest dużo chorób z takimi objawami jak ma Hana. Czekam na next. Dodacie coś dziś?
    Ps. Ja cały czas mam nadzieje na ciążę ;)

    OdpowiedzUsuń