czwartek, 23 stycznia 2014

Na zawsze razem cz.12

 Tkwiłam w jakiejś pustce, mimo że byłam świadoma, nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje, chciałam się poruszyć, otworzyć oczy ale nie mogłam, czułam jak każda część mojego ciała staje się potwornie ciężka. Znów usłyszałam czyjeś wołanie, ale one nie było takie same... wydawało mi się jakieś stłumione. Poczułam jak powoli się unoszę, albo mi się wydawało, albo ktoś faktycznie niósł mnie na rękach. Robił to tak delikatnie jakbym była ze szkła bądź porcelany. Domyślałam się kto to może być.... Ba... Ja to wiedziałam. Co jakiś czas widziałam światło przebijające się przez moje powieki. To wszystko było dla mnie takie... obce... dziwne. Czułam jak ktoś kładzie mnie na czymś miękkim, nie byłam pewna, ale to chyba była kozetka, później jak próbuje mnie ocucić, poklepując po policzkach, jednak na daremne. Moje powieki były zbyt ciężkie abym mogła je dźwignąć. Po jakimś czasie ta osoba zaprzestała wszelkie czynności, nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie a co gorsza nie wiedziałam co dzieje się ze mną. Do moich uszu odbiegały skrawki rozmów, były bardzo stłumione i niewyraźnie nic nie rozumiałam. Bezwładnie leżałam na kozetce, nagle poczułam dziwne ukłucie w okolicy nadgarstka, później następne tym razem na zgięciu łokcia. Coś zimnego zaczęło wypełniać moje ciało, poczułam się odrobinę lepiej. Powoli otwierałam oczy, wszystko było zamazane, ledwo widziałam twarze osób które się obok mnie znajdowały, zamrugałam kilka razy a obraz zrobił się tak jakby wyraźniejszy. Na nade mną stała Lena wraz z Piotrem. Starałam się usiąść, podpierając się jednocześnie na łokciu, jednak Piotr skutecznie mi to utrudnił.
-Leż, musisz odpocząć- jego głos był przepełniony troską, spojrzałam mu w oczy , były smutne, ale też zmartwione... Wow szanowny pan Gawryło się martwi i to jeszcze o mnie, ale to dziwne... w sumie nie wiem dlaczego przecież to tylko zwykłe osłabienie, prawda?...A tak swoją drogą to po co on nadal przy mnie siedział, nie powinien być ze swoją ukochaną ? Sama tez sobie poradzę, nie potrzebuje niańki, a co najważniejsze nie potrzebuje jego litości.. Cały ból jak i żal do mnie wrócił, czułam jak moje serce rozbija się na milion drobnych kawałeczków, niczym szklanka która uderzyła o podłogę. Mój umysł wypełniała ogromna rozpacz, ale też złość, mimo że nadal kręciło mi się w głowie i nie odzyskałam jeszcze sił miałam ochotę go uderzyć i gdybyśmy byli sami na pewno bym to uczyniła nawet nie obchodziłoby mnie to że mi pomógł... nie wiem jak to określić, chyba chciałam się na nim zemścić? Ale po chwili ta myśl mnie opuściła, pozostał tylko smutek, czułam jak pod moimi powiekami znów gromadzą się łzy, nie chciałam pokazywać mu jak cierpię.
-Idź stąd - powiedziałam oschle, przez zaciśnięte zęby. zwracając wzrok w przeciwnym kierunku. Wcale nie chciałam aby wychodził ale w głębi duszy czułam ze właśnie tak muszę postąpić.
-Martwię się o ciebie – odpowiedział od tak, po prostu jakby zignorował to co wcześniej mu powiedziałam. Poczułam jak ściska moja dłoń. Było mi dobrze, od razu cała złość na niego mi przeszła, wiedział jak to na mnie działa, zrobił to specjalnie. Nie miałam pojęcia co on miał takiego w sobie że nawet nie potrafiłam się na niego porządnie zezłościć. Nie mogłam dać mu tej satysfakcji, nie mogłam pozwolić na to aby dalej tak mną manipulował musiałam być silna. Od niechcenia wyrwałam dłoń z tego uścisku. Nie zważając na jego zakaz podparłam się na łokciu, prawie siadając, nieco zakręciło mi się w głowie więc na chwilę przymknęłam oczy, ale gdy mi przeszło zaczęłam swój monolog
-Ahh... Martwisz się o mnie -powiedziałam ironicznie - zupełnie niepotrzebnie... Nie zauważyłeś że świetne daję sobie rade sama – starałam się być stanowcza, nadal nie reagował, dlaczego on musi być zawsze taki uparty, potwornie działam mi tym na nerwy- proszę cię wyjdź ! - krzyknęłam w jego stronę, posyłając jednocześnie ostre spojrzenie. Chyba zrozumiał że nie odpuszczę, posłusznie wstał z krzesła i odszedł, przy drzwiach na moment się zatrzymał, ostatni raz spoglądając w moja stronę,był zdruzgotany, przez co zrobiło mi się głupio. Odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku
-Przepraszam- na te słowa znów na niego spojrzałam, faktycznie wyglądał na skruszonego, w tej chwili byłam w stanie przebaczyć mu zupełnie wszystko, miałam ogromny mętlik w głowie. Nic nie odpowiedziałam, nie byłam w stanie. Piotr z miną zbitego psa opuścił pomieszczenie. Nie umiałam zapanować już nad emocjami, rozpłakałam się Po moich policzkach spływały słone łzy, nie potrafiłam ich powstrzymać, to wszystko mnie przerosło. Nie umiałam się uspokoić, byłam bezradna. Czułam że zaraz zwariuję, na dodatek atmosfera panująca na oddziale jeszcze bardziej mnie przytłaczała. Nie miałam zamiaru tu tkwić. Fizycznie czułam się już całkiem dobrze, to pewnie po lekach które mi podali kiedy byłam nieprzytomna, niestety nie mogłam tego powiedzieć o moim stanie psychicznym. Przez Piotra znów jestem całkiem pokiereszowana. Dlaczego najbliżsi zawsze ranią nas najbardziej ? Nadal coś do niego czułam, tego byłam pewna jak niczego innego, ale po tym wszystkim nie mam pojęcia czy to miałoby jakikolwiek sens. Nie potrzebnie się łudziłam, a ta sytuacja jaka miała miejsce na izbie jeszcze bardziej mnie w tym uświadomiła. Otarłam ostatnie łzy, musiałam wziąć się w garść. Umiejętnie odpięłam kroplówkę. Usiadłam na kozetce, następnie delikatnie przytrzymując się szafki która stała obok powoli wstałam. Od razu chwyciłam równowagę, ruszyłam do wyjścia nie zważając na nic.
-Gdzie idziesz ? - usłyszałam za sobą zdziwiony głos Starskiej, odwróciłam się do niej przodem. Kobieta bardzo wnikliwie mi się przyglądała, czym nieco mnie skrępowała.
-Do domu- odpowiedziałam bez jakichkolwiek ogródek, przewracając jednocześnie oczami.
-Ale...- nie zdążyła nic powiedzieć ponieważ od razu umiejętnie jej przerwałam
-Nic mi nie jest to z przemęczenia- starałam się brzmieć bardzo pewnie, nie chciało mis się z nią tez wnikać w jakieś głębsze dyskusje, za dużo wrażeń jak na jeden dzień, znów ruszyłam do wyjścia
-Ale Musimy zrobić badania- dalej szła w zaparte, też postanowiłam nie ustępować
- napisz ze wychodzę na własne żądanie
-Hana...- nie miałam zamiaru słuchać co chce mi powiedzieć rzuciłam szybkie pa i opuściłam pokój trzaskając drzwiami. Co jak co ale jestem dorosła i potrafię sama o siebie zadbać, przecież z powodu jakiegoś zwykłego osłabienia nie zostanę w szpitalu. Postawiłam na swoim, zresztą jak zwykle jednak tym razem nie wiedziałam jakie to może mieć konsekwencje... 





25 komentarzy:

  1. Next, next, next!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na nexta :D cos czuję że ciąża :p mam nadzieję że jutro dacie nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. prosimy o nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. oj chyba nam się szykuje ciąża u Hany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyllo ciekawe czy powie potem Piotrowi :D

      Usuń
  5. ciąza.. to byloby za proste ;p
    fajne, fajne opo (;

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczynki, oby dzisiaj był next! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne <3 wiem. , ze zawsze tak piszę , ale Wasze opo mozebyc tylko takie <3 oby Hanie znowu coś się staloo , żeby Piotr ja uratował i byli znowu razem :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z komentarzami powyżej , chociaż nie
    Chcilaabym , żeby to było ciąża , moze jescze nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! :D
    Od dawna czytam wasze opowiadania ! :D Są boskie *,* Dajcie next'a! xD
    No i wpadnijcie czasem do mnie :) --------------> http://kibicuje.blogspot.com/2014/01/ostatnia-szansa.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, nie chcę żebyście mnie dziewczyny wzięły za nie wiadomo kogo, że tak komentuję więc napiszę po prostu: ładne opowiadanie. Bardzo przyjemnie się czyta, macie duży zasób słów i epitetów i to niesamowicie urozmaica akcję. Ciekawie napisane, nie znalazłam żadnych nieprawidłowości. Na pewno czasem wpadnę zobaczyć, czy aby coś się nie pojawiło. Gratuluję : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam chyba jakieś uzależnienie od czytania tego bloga ... ;D Może Hana jest w ciąży ??? *.* Dodajcie szybko nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ocho czyżby miał być dramat <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie też coś dramat wyczuwam ;//

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę się doczekać nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Neext <3 Kocham to opo ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale emocje <3 Next szybko !

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest już 20 = next

    OdpowiedzUsuń
  18. oby to nie byla ciąża!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super! Niech to będzie ciąża ;) czekam na next. Jest już ponad 20 kom :)

    OdpowiedzUsuń