-Leż,
musisz odpocząć- jego głos był przepełniony troską, spojrzałam
mu w oczy , były smutne, ale też zmartwione... Wow szanowny pan
Gawryło się martwi i to jeszcze o mnie, ale to dziwne... w sumie
nie wiem dlaczego przecież to tylko zwykłe osłabienie, prawda?...A
tak swoją drogą to po co on nadal przy mnie siedział, nie powinien
być ze swoją ukochaną ? Sama tez sobie poradzę, nie potrzebuje
niańki, a co najważniejsze nie potrzebuje jego litości.. Cały ból
jak i żal do mnie wrócił, czułam jak moje serce rozbija się na
milion drobnych kawałeczków, niczym szklanka która uderzyła o
podłogę. Mój umysł wypełniała ogromna rozpacz, ale też złość,
mimo że nadal kręciło mi się w głowie i nie odzyskałam jeszcze
sił miałam ochotę go uderzyć i gdybyśmy byli sami na pewno bym
to uczyniła nawet nie obchodziłoby mnie to że mi pomógł... nie
wiem jak to określić, chyba chciałam się na nim zemścić? Ale
po chwili ta myśl mnie opuściła, pozostał tylko smutek, czułam
jak pod moimi powiekami znów gromadzą się łzy, nie chciałam
pokazywać mu jak cierpię.
-Idź
stąd - powiedziałam oschle, przez zaciśnięte zęby. zwracając
wzrok w przeciwnym kierunku. Wcale nie chciałam aby wychodził ale w
głębi duszy czułam ze właśnie tak muszę postąpić.
-Martwię
się o ciebie – odpowiedział od tak, po prostu jakby zignorował
to co wcześniej mu powiedziałam. Poczułam jak ściska moja dłoń.
Było mi dobrze, od razu cała złość na niego mi przeszła,
wiedział jak to na mnie działa, zrobił to specjalnie. Nie miałam
pojęcia co on miał takiego w sobie że nawet nie potrafiłam się
na niego porządnie zezłościć. Nie mogłam dać mu tej
satysfakcji, nie mogłam pozwolić na to aby dalej tak mną
manipulował musiałam być silna. Od niechcenia wyrwałam dłoń z
tego uścisku. Nie zważając na jego zakaz podparłam się na
łokciu, prawie siadając, nieco zakręciło mi się w głowie więc
na chwilę przymknęłam oczy, ale gdy mi przeszło zaczęłam swój
monolog
-Ahh...
Martwisz się o mnie -powiedziałam ironicznie - zupełnie
niepotrzebnie... Nie zauważyłeś że świetne daję sobie rade sama
– starałam się być stanowcza, nadal nie reagował, dlaczego on
musi być zawsze taki uparty, potwornie działam mi tym na nerwy-
proszę cię wyjdź ! - krzyknęłam w jego stronę, posyłając
jednocześnie ostre spojrzenie. Chyba zrozumiał że nie odpuszczę,
posłusznie wstał z krzesła i odszedł, przy drzwiach na moment się
zatrzymał, ostatni raz spoglądając w moja stronę,był
zdruzgotany, przez co zrobiło mi się głupio. Odwróciłam głowę
w przeciwnym kierunku
-Przepraszam-
na te słowa znów na niego spojrzałam, faktycznie wyglądał na
skruszonego, w tej chwili byłam w stanie przebaczyć mu zupełnie
wszystko, miałam ogromny mętlik w głowie. Nic nie odpowiedziałam,
nie byłam w stanie. Piotr z miną zbitego psa opuścił
pomieszczenie. Nie umiałam zapanować już nad emocjami, rozpłakałam
się Po moich policzkach spływały słone łzy, nie potrafiłam ich
powstrzymać, to wszystko mnie przerosło. Nie umiałam się
uspokoić, byłam bezradna. Czułam że zaraz zwariuję, na dodatek
atmosfera panująca na oddziale jeszcze bardziej mnie przytłaczała.
Nie miałam zamiaru tu tkwić. Fizycznie czułam się już całkiem
dobrze, to pewnie po lekach które mi podali kiedy byłam
nieprzytomna, niestety nie mogłam tego powiedzieć o moim stanie
psychicznym. Przez Piotra znów jestem całkiem pokiereszowana.
Dlaczego najbliżsi zawsze ranią nas najbardziej ? Nadal coś do
niego czułam, tego byłam pewna jak niczego innego, ale po tym
wszystkim nie mam pojęcia czy to miałoby jakikolwiek sens. Nie
potrzebnie się łudziłam, a ta sytuacja jaka miała miejsce na
izbie jeszcze bardziej mnie w tym uświadomiła. Otarłam ostatnie
łzy, musiałam wziąć się w garść. Umiejętnie odpięłam
kroplówkę. Usiadłam na kozetce, następnie delikatnie
przytrzymując się szafki która stała obok powoli wstałam. Od
razu chwyciłam równowagę, ruszyłam do wyjścia nie zważając na
nic.
-Gdzie
idziesz ? - usłyszałam za sobą zdziwiony głos Starskiej,
odwróciłam się do niej przodem. Kobieta bardzo wnikliwie mi się
przyglądała, czym nieco mnie skrępowała.
-Do
domu- odpowiedziałam bez jakichkolwiek ogródek, przewracając
jednocześnie oczami.
-Ale...-
nie zdążyła nic powiedzieć ponieważ od razu umiejętnie jej
przerwałam
-Nic
mi nie jest to z przemęczenia- starałam się brzmieć bardzo
pewnie, nie chciało mis się z nią tez wnikać w jakieś głębsze
dyskusje, za dużo wrażeń jak na jeden dzień, znów ruszyłam do
wyjścia
-Ale
Musimy zrobić badania- dalej szła w zaparte, też postanowiłam nie
ustępować
-
napisz ze wychodzę na własne żądanie
-Hana...- nie miałam zamiaru słuchać co chce mi powiedzieć
rzuciłam szybkie pa i opuściłam pokój trzaskając drzwiami. Co
jak co ale jestem dorosła i potrafię sama o siebie zadbać,
przecież z powodu jakiegoś zwykłego osłabienia nie zostanę w
szpitalu. Postawiłam na swoim, zresztą jak zwykle jednak tym razem
nie wiedziałam jakie to może mieć konsekwencje...
Next, next, next!
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :D cos czuję że ciąża :p mam nadzieję że jutro dacie nexta :D
OdpowiedzUsuńprosimy o nexta
OdpowiedzUsuńoj chyba nam się szykuje ciąża u Hany
OdpowiedzUsuńTyllo ciekawe czy powie potem Piotrowi :D
UsuńNext
OdpowiedzUsuńciąza.. to byloby za proste ;p
OdpowiedzUsuńfajne, fajne opo (;
Dziewczynki, oby dzisiaj był next! ;D
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńCudowne <3 wiem. , ze zawsze tak piszę , ale Wasze opo mozebyc tylko takie <3 oby Hanie znowu coś się staloo , żeby Piotr ja uratował i byli znowu razem :*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzami powyżej , chociaż nie
OdpowiedzUsuńChcilaabym , żeby to było ciąża , moze jescze nie teraz :)
Hej! :D
OdpowiedzUsuńOd dawna czytam wasze opowiadania ! :D Są boskie *,* Dajcie next'a! xD
No i wpadnijcie czasem do mnie :) --------------> http://kibicuje.blogspot.com/2014/01/ostatnia-szansa.html
Hmm, nie chcę żebyście mnie dziewczyny wzięły za nie wiadomo kogo, że tak komentuję więc napiszę po prostu: ładne opowiadanie. Bardzo przyjemnie się czyta, macie duży zasób słów i epitetów i to niesamowicie urozmaica akcję. Ciekawie napisane, nie znalazłam żadnych nieprawidłowości. Na pewno czasem wpadnę zobaczyć, czy aby coś się nie pojawiło. Gratuluję : )
OdpowiedzUsuńMam chyba jakieś uzależnienie od czytania tego bloga ... ;D Może Hana jest w ciąży ??? *.* Dodajcie szybko nexta ! <3
OdpowiedzUsuńona musi byc w ciaży xD
UsuńOcho czyżby miał być dramat <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie też coś dramat wyczuwam ;//
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta !!!
OdpowiedzUsuńNeext <3 Kocham to opo ;p
OdpowiedzUsuńświetne :D
OdpowiedzUsuńAle emocje <3 Next szybko !
OdpowiedzUsuńJest już 20 = next
OdpowiedzUsuńoby to nie byla ciąża!
OdpowiedzUsuńwłaśnie niech będzie ciąża :D
UsuńSuper! Niech to będzie ciąża ;) czekam na next. Jest już ponad 20 kom :)
OdpowiedzUsuń