wtorek, 15 kwietnia 2014

Na zawsze razem cz.31

 Tego dnia wstałam równo z dźwiękiem budzika, jednak zwleczenie się z łóżka było nie lada wyzwaniem, wczorajszego dnia bardzo późno wróciłam do domu.
Od tej dość dziwnej jak i niezręcznej sytuacji jaka miała miejsce między mną i Piotrem minął tydzień. Od tamtego zdarzenia wciąż się mijaliśmy, każde z nas było zajęte swoimi sprawami, można nawet powiedzieć że staraliśmy się siebie unikać a brak czasu był najwygodniejszą wymówką... W ciągu ostatnich 7 dni nie miałam ani chwili wytchnienia, w szpitalu zaczęli pracę stażyści co oznaczało jeszcze więcej roboty, papierków i formalności niż zwykle, a doba ma tylko 24 godziny... po prostu istny kocioł więc zdarzało się że w pracy spędzałam po kilkanaście, czasami kilkadziesiąt godzin, przez ten czas bardzo się zaniedbałam mało sypiałam, opuszczałam posiłki a jedynym moim źródłem energii była kofeina... Na szczęście Darek miał wolne bo inaczej czekałoby mnie niezłe kazanie... które i tak mnie nie ominęło ze strony Kuby, ale to nic w porównaniu z tym co zafundowałby mi Wójcik... z resztą po ostatniej „akcji” z Piotrem również odbyłam poważną rozmowę z Olszewskim, podczas której tylko on ciągle mówił ale i tak zrozumiałam przez to kilka rzeczy. Między innymi to że w końcu powinnam podjąć jakąś decyzję i przestać się bać tego co może się wydarzyć. Dzięki tej dyskusji z Jakubem każdego dni myślałam o tym jak w końcu powiedzieć Gawryle o dziecku, starając się przy tym dodać sobie odwagi...
Mimo tego iż dzisiaj byłam potwornie niewyspana, to wcale mi to nie przeszkadzało, byłam naładowana pozytywną energią, gdyż stwierdziłam że to właśnie ten dzień będzie tym pełnym zmian. W końcu udało mi się zebrać w sobie i postanowiłam powiedzieć chirurgowi całą prawdę, nieważne co się zdarzy po prostu mu powiem i tym razem nie stchórzę... Nawet nie ma takiej opcji! Pełna optymizmu wyszłam z mieszkania. Do szpitala dotarłam po upływie zaledwie 30 minut, o dziwo nie natknęłam się na korki. Zaparkowałam samochód i udałam się do lekarskiego na odprawę. W pomieszczeniu byli już prawie wszyscy, wzrokiem ogarniałam cały pokój, szukając w nim Piotra, jednak nigdzie go nie dostrzegłam, może zaczyna później dyżur.- pomyślałam. Po jakimś czasie dołączył do nas dyrektor, po zakończonym zebraniu wszyscy udali się do swoich obowiązków. Według rozpiski miałam planowo 2 operacje, ale nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć. W szybkim tempie dotarłam na oddział, przyjęłam kilka pacjentek, przygotowałam się do zabiegów, następnie udałam się na blok. Czas mijał mi bardzo szybko, może dlatego że wciąż byłam czymś zajęta, gdy mój dyżur w końcu dobiegł końca znów udałam się do lekarskiego, tam szybko się przebrałam, wzięłam kilka teczek z dokumentami do uzupełnienia i sprawdziłam grafik, zdziwiłam się gdy nie ujrzałam na nim nazwiska Piotra. Wziął wolne ? Przecież to do niego nie podobne, przecież on był podręcznikowym przykładem pracoholika- zresztą tak jak ja... to chyba jedyna nasza wspólna cecha- pracował nawet wtedy kiedy był chory. Ciekawe co się stało- to pytanie wciąż „chodziło” mi po głowie, na szczęście do pokoju właśnie weszła Wiki, więc jest szanse że poznam na nie odpowiedź. Nie zastanawiając się dłużej postanowiłam ją o to nieco podpytać.
-Nie wiesz co z Piotrem i dlaczego nie ma go w grafiku ?- zapytałam prosto z mostu, nie chciało mi się bawić w jakieś bezsensowne podchody. Na moje pytanie Consalida spojrzała na mnie z lekkim niedowierzaniem, przez co od razu mogłam się domyślić że nieco się zdziwiła.
-Wziął dzień wolnego, musiał coś załatwić- odparła ogólnikowo, siadając jednocześnie przy biurku, tym razem nawet na mnie nie spoglądając, była jakoś dziwnie oschła, więc mogłam jedynie wywnioskować że albo coś się stało, albo któryś ze stażystów „zalazł jej za skórę, jednakże postanowiłam w to nie wnikać, nie miałam na to czasu.- a coś się stało ?- zapytała po chwili, wyrywając mnie przy tym z zamyślenia.
-Nie nic, tak tylko... z ciekawości pytam – skłamałam na poczekaniu, próbując przy tym brzmieć naturalnie, jednak nie za bardzo mi to wychodziło... nigdy nie potrafiłam kłamać, a teraz gdy jeszcze wyszłam z wprawy od razu można było się zorientować że po prostu blefuję. Na moje słowa lekarka jedynie pokręciła głową, przez co jeszcze bardziej się zmieszałam. Nie chcąc już dłużej tego ciągnąc opuściłam pomieszczenie, jednocześnie kierując się ku wyjściu ze szpitala.
Na zewnątrz panował już mrok, światła latarni rozświetlały okolicę, na niebie nie było ani jednej chmurki, więc doskonale było widać gwiazdy jak i księżyc jaki na nim widniały. Było ciepło, o wiele cieplej niż przez ostatnie kilka dni, chyba zima zaczyna powoli odpuszczać, szkoda by było zmarnować taki piękny wieczór. Nie zastanawiając się już ani chwili dłużej postanowiłam udać się na krótki spacer do pobliskiego parku, odkąd pamiętam lubiłam w nim przebywać, od zawsze mnie to uspokajało, pozwalało nieco się zrelaksować, odetchnąć, pomyśleć...
Wolnym krokiem przemierzałam parkowe alejki, mimo iż było już stosunkowo późno po całym skwerku wciąż przechadzały się liczne grupki osób, zazwyczaj były to pary ale minęłam też kilka samotnych osób jak i większe gromady ludzi, zapewne wracających z jakiejś imprezy.
Usiadłam na jednej z ławek odchylając przy tym głowę do tyłu, spoglądając na gwieździste niebo, tego właśnie mi było trzeba, chwili ciszy i spokoju, czasu do pobycia samej ze sobą i swoimi myślami, które teraz były skupione wokół jednej osoby... znów mu nie powiedziałam... Ta myśl bardzo mnie frustrowała, a jeszcze bardziej denerwowało mnie to że właśnie wtedy, gdyż zebrałam się na odwagę i byłam pewna w 100% tego co chcę zrobić, go tak po prostu nie ma...
A może powinnam do niego zadzwonić... nie to nie ma sensu, to nie jest rozmowa na telefon poza tym już późno, ale z drugiej strony jeżeli teraz tego nie zrobię to jutro znowu mogę się rozmyślić, jak wiadomo- kobieta zmienna jest … Wciąż biłam się z myślami, jednak po dłuższej chwili rozważań sięgnęłam po torebkę, wygrzebałam z niej telefon, następnie szybko wybrałam numer Gawryły.
Nie odbierał, w sumie to się nie dziwię, zważywszy na porę, dlatego też postanowiłam mu się nagrać na pocztę głosową.
-Hej Piotr, przepraszam że tak późno, ale chciałam ci powiedzieć że...- przez chwilę znów się zawahałam- zadzwoń do mnie i proszę cię, musimy się spotkać to bardzo pilne.- po tych słowach zakończyłam połączenie, mogę śmiało powiedzieć że nieco mi ulżyło, w sumie nie powiedziałam mu tego co chciałam, ale sama świadomość tego iż w końcu się przełamałam i zrobiłam pierwszy krok była połową sukcesu. Zadowolona i dumna z siebie wstałam z ławki i w niespiesznym tempie wróciłam pod szpital. Właśnie miałam wsiadać do samochodu kiedy to usłyszałam dźwięk mojej komórki. W jednej chwili wysypałam całą zawartość torebki w poszukiwaniu telefonu. Czyżby Piotr odsłuchał moją wiadomość ?








14 komentarzy:

  1. Do Hany pewnie Olszewski ale wolałabym aby był to Piotr Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER!!! Mam nadzieje, ze next szybko się pojawi, i ze to piotr dzwoni? Trzymam kciuki w sprawie pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym chciała żeby Hana już powiedziała Piotrowi o tej ciąży żeby akcja poszła do przodu :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że to jednak Piotr :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam nadzieję że to Piotr dzwoni i żeby trochę akcja poszła do przodu. Czekam na reakcję Piotra jak się dowie o ciąży Hany. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny rozdział!
    a mi się tak jakoś wydaję, że Piotruś tak szybko się nie dowie o błogosławionym stanie Hany,
    czyżby tworzył swoje życie z Oliwią?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Błagam o next :). Cudowne. Mam nadzieję, że Piotr się wkrótce dowie o dziecku

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech piotr sie dowie o dziecku w następnym Nextcie

    OdpowiedzUsuń
  9. chciałabym żeby dzwonił Piotr :D ale jednak coś czuje że to nie on :/.... byłoby z pięknie :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Opo świetne. Tylko trochę denerwują mnie wasze tłumaczenia. Kogo interesuje wasza praca i inne obowiązki? Wystarczy "Przepraszamy, że nie było nexta", i tyle. Nie piszcie opowiadań z waszego życia, bo naprawdę to jest niwpotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ci się nie podoba nikt nie każe ci czytać, albo jeśli to aż tak ci przeszkadza to weź sobie omiń to co piszą na początku, to aż takie trudne ? Nie sądzę !
      ja np wole wiedzieć dlaczego nie było nexta czy np. coś się stało czy po prostu nie chciało im się pisać.
      Bosz... teraz to do wszystkiego się doczepią !!
      Nie przejmujcie się tym dziewczyny, świetnie piszecie !! :*

      Usuń
    2. Ile masz lat ? 12? Nie masz swojego życia? Aż tak bardzo interesuje cię życie innych ludzi? Ja wchodzę na tą stronę po to aby czytać opo. Jeżeli nie ma nexta, to widocznie dziewczyny miały powody, aby go nie napisać, ale nikt nie musi o nich wwidzieć.

      Usuń
  11. super czekamy na nexta

    OdpowiedzUsuń
  12. Kofffam <3 Będzie dzisiaj next ?

    OdpowiedzUsuń