wtorek, 18 marca 2014

Na zawsze razem cz.27



Ta część jest ze specjalną dedykacją dla Natalii J... dzięki że jesteś i że możemy na ciebie liczyć :)

 Spokojnie zmierzaliśmy w stronę samochodu Olszewskiego, mimo iż już dawno opuściliśmy szpital i nikt nas nie obserwował, to nadal go „obejmowałam” w sumie nie przeszkadzało mi to ani trochę, po prostu w pewnym sensie było mi dobrze? Chyba potrzebowałam odrobiny czułości, bliskości i wsparcia... Nie no co ja mówię chyba hormony już powoli dają o sobie znać. No dobra, podoba mi się. Proszę bardzo, przyznałam to sama przed sobą. Podoba mi się jego wygląd, pewność siebie i postawa jaką sobą reprezentuje, a co najważniejsze charakterem przypomina Piotra co w pewnym sensie jeszcze bardziej mnie do niego ciągnie... Nie no kobieto ogarnij się- skarciłam się w myślach, przecież nie mogę się w min zakochać, moje serce należy tylko i wyłącznie do Piotra, poza tym będziemy mieli dziecko... a to jeszcze bardziej umacnia mnie w myśli że nie nie mogę sobie pozwolić na coś więcej niż przyjaźń względem Kuby... co prawda Gawryło zaczął układać sobie życie z kimś innym, ale jeszcze nic straconego... Przecież coś nas jeszcze w pewnym sensie łączy, mimo iż teoretycznie podjęłam decyzje aby mu nie mówić o ciąży to wciąż mam pewne obiekcje i zastanawiam się nad zamianą decyzji... Już sama nie wiem co zrobić, przez to wszystko chyba trochę się. pogubiłam. Dotarliśmy do samochodu Olszewskiego było to dość wiekowe auto sądząc po modelu, jednakże było bardzo zadbane.
-Niezła bryka-rzuciłam z uśmiechem na twarzy, zerkając na niego ukradkiem.
-Cadillac Eldorado z 59, klasyka motoryzacji i moje oczko w głowie- odparł dumnie wypinając pierś, jednocześnie gładząc dłonią maskę samochodu. Nie sądziłam że jest miłośnikiem samochodów, bardziej spodziewałabym się fana motocykli, a tutaj taka miła niespodzianka.
-Pewnie na ten samochód wyrwałeś niejedną laske- zapytałam z czystej ciekawości, nie moja wina że od zawsze należałam do tych „dociekliwych”. Jakub spojrzał na mnie pytająco na co wzruszyłam jedynie ramionami, mężczyzna zaczął intensywnie rozmyślać. Oho... już zaczynam bać się odpowiedzi.
-Nie było ich aż tak dużo- odparł po dłuższej chwili jego mina była poważna, zaczęłam zastanawiać się czy może lepszym rozwiązaniem nie byłby powrót do domu taksówką. Spojrzał na mnie dwuznacznie, przez co moje policzki momentalnie zrobiły się czerwone. Jakub w jednej chwili wybuchł donośnym śmiechem, nie wiedziałam o co mu chodzi, byłam kompletnie zdezorientowana
- żartowałem, znam o wiele lepsze sposoby, niż podryw na auto... ale gdybyś widziała swoja minę- powiedział, nadal bardzo rozbawiony za co dostał ode mnie kuksańca w bok. Jednakże nieco zaintrygował mnie swoją wypowiedzią, ciekawe jakie to sposoby... chyba wole nie wnikać...
Nie wnikając w jakieś dalsze dyskusje wsiedliśmy do pojazdu, oczywiście Kuba jak na dżentelmena przystało wcześniej otworzył mi drzwi. Podałam swój adres i odjechaliśmy spod szpitala, podróż mijała nam szybko, w bardzo miłej atmosferze. Po niespełna 30 minutach dotarliśmy pod mój dom.
-Wejdziesz na górę- zapytałam, po prostu tak wypadało.
-Bardzo chętnie- po tych słowach oboje wysiedliśmy z samochodu, szybko udaliśmy się na górę, zaprosiłam mężczyznę do salonu, następnie sama skierowałam się do kuchni aby zaparzyć nam herbatę. Po kilku minutach wróciłam do salonu z 2 kubkami gorącego napoju, położyłam je na stoliku znajdującym się nieopodal kanapy. Chciałam już usiąść kiedy to tradycyjnie musiało zakręcić mi się w głowie, przytrzymałam się sofy i przymknęłam oczy. Gdy już mi przeszło usadowiłam się na fotelu naprzeciw mojego gościa.
-Powinnaś iść z tym do lekarza-powiedział z ogromną troską w głosie, w tym momencie myślałam że sobie żartuje, przecież nie będzie mi mówił co mam robić
-nic mi nie jest, to normalne-rzuciłam wymijająco, nawet na niego nie spoglądając.
-Dla mnie takie zawroty głowy nie są czymś normalnym- powiedział z wyraźnie wyczuwalną dezaprobatą w głosie, trochę mnie tym zdenerwował, spojrzałam na niego z politowaniem, na co pokiwał dość specyficznie głową. Po jego zachowaniu widziałam że tak łatwo nie odpuści, nie chciało mi się słuchać kazania, ale też nie wiedziałam jak go spławić. No świetnie... ja to mam wyczucie, zawsze wiem jak wpakować się w niezręczne i kłopotliwe sytuacje. No po prostu bomba.
Nie widziałam jak z tego wybrnąć, w końcu postanowiłam się przed nim otworzyć, w sumie to nie mam nic do stracenia, a i tak prędzej czy później by się o tym dowiedział.
-Jestem w ciąży i dla mnie takie coś jest normalne- rzuciłam mu wymuszony uśmiech.
-No chyba że tak- zmieszał się i przeczesał dłonią włosy, czym znów przypominał mi Piotra- Gratulacje. Przyszły tatuś pewnie bardzo dumny- dodał po chwili bardzo entuzjastycznie.
-I tu zaczynają się schody...- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego, spuszczając przy tym głowę. Nie miałam ochoty o tym rozmawiać, to był dla mnie bardzo ciężki i bolesny temat, poza tym nie mam do niego aż tak dużego zaufania żeby mu teraz o tym wszystkim opowiadać... przecież znamy się raptem od kilku godzin.
-Ładnie mieszkasz- odparł rozglądając się po pomieszczeniu .Kuba chyba zauważył moje zakłopotanie przez co postanowił zmienić temat, byłam mu za to bardzo wdzięczna.
-Dzięki, a ty gdzie się zatrzymałeś?- znów moja ciekawość dała o sobie znać, czasami sama sobie działam tym na nerwy, mam tylko nadzieję że nie wyjdę na jakąś wścibską panienkę...
-Jak na razie to nigdzie, przyjazd tutaj był spontaniczną decyzją więc nie miałem czasu na szukanie mieszkania.- znów przeczesał dłonią te swoje blond włosy, teraz to mi zrobiło się głupio, ale jednocześnie trochę było mi go szkoda. Zapadła krępująca cisza, oboje chyba nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Wciąż przetwarzałam informacje. Jeżeli nie zdążył niczego poszukać to gdzie teraz śpi ? W samochodzie? Przecież mamy koniec zimy, a noce w tym okresie są nadal dość mroźne. Na prawdę zaczęłam mu współczuć.
-Jeśli chcesz mogę cię przechować, dopóki czegoś nie wynajmiesz- rzuciłam od tak, to było jedyne co przyszło mi teraz do głowy, przecież nie mogę pozwolić żeby marzł w samochodzie jak jakiś bezdomny.
-Nie chcę robić kłopotu- był bardzo onieśmielony
-Daj spokój, jeden pokój i tak stoi niezagospodarowany, więc mogę ci go użyczyć dopóki czegoś nie znajdziesz, a opłatami możemy się podzielić- posłałam mu promienny uśmiech. Olszewski wyglądał jakby zastanawiał się nad moją propozycją.
-Dzięki, jesteś wspaniała- powiedział entuzjastycznie. Jeden drobny gest a tyle radości. Lekarza wstał z kanapy i mocno mnie uściskał. Moje policzki znów oblały się rumieńcem, to niemożliwe jak on na mnie działa... Gdy w końcu wyswobodziłam się z jego uścisku, pokazałam mu pomieszczenie które na chwile obecną będzie zamieszkiwał, wręczyłam klucze oraz ustaliłam dodatkowe formalności. Gdy wszystko było załatwione wzięłam prysznic i położyłam się do łózka.
Tej nocy nie umiałam zasnąć wciąż nad czyś myślałam, nie jestem pewna czy dobrze postąpiłam proponując Kubie pokój, no ale cóż nie ma już odwrotu, mogę jedynie mieć nadzieję że będzie dobrym współlokatorem... Dodatkowo mam pewne obiekcje dotyczące mojej decyzji odnośnie Piotra i ciąży. Może źle postępuję zatajając przed nim tą informację? Może powinnam mu powiedzieć? Nie mam pojęcia co z tym zrobić... Już teraz czuję jak rośnie między nami mur, w chwili obecnej jeszcze potrafię go przeskoczyć, jednak za jakiś czas może okazać się za późno...
Jeszcze raz muszę to przemyśleć i poczekać na rozwój wydarzeń...

Komentujcie i motywujcie 
Jak myślicie mieszkanie z Kubą to dobre rozwiązanie ?
A dla tych którzy jeszcze nie widzieli mamy filmik o opowiadaniu z drobną zapowiedzią co wydarzy się niebawem....







16 komentarzy:

  1. KAMI TY JESTEŚ POPROSTU KOCHANA ;) DZIĘKUJĘ ZA TĘ DEDYKACJE ;) OPO JEST CUDOWNE ;) :*V:*

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie opowiadanie szybciutko proszę o nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zaraz padnę Cześć fajna i oczywiście czekam na nexta. Przy filmiku prawie się popłakałam Rób ich więcej Plis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaramy sie ;) jak będziemy miały więcej czasu i jakiś ciekawy pomysł to na 100% coś stworzymy :D

      Usuń
  4. mam nadzieję, że Piotr dowie się o ciąży;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie żeby Piotr szybko się dowiedział o ciąży Hany. Super i jeszcze raz Super

    OdpowiedzUsuń
  6. Żeby hana powiedziała Piotrowi o ciąży a ten zwariował by na punkcie dziecka. Po prosty prosimy o HaPi

    OdpowiedzUsuń
  7. Troche krótkie.... I mam nadzieje, że Hana się opamięta i powie o wszystkim Piotrowi ! Czekam z niecierpliwością na nexta ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda za takie krotkie :/ ale mam nadxieje ze dzis tez bedzie next :D i Hana powie Piotrowi o ciazy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. będzie dzisiaj next ? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie next

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie by było żeby Piotr się dowiedział o ciąży Hany. Kiedy będzie jakiś next

    OdpowiedzUsuń
  12. neeeeeeext!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. next by się przydał wrzuć coś dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  14. wrzuć dziś nexta plss :D

    OdpowiedzUsuń