niedziela, 19 stycznia 2014

Na zawsze razem cz. 10

 Bałam się usłyszeć odpowiedź, jednak nadal łudziłam się że być może się mylę.
-Niestety obrażenia były zbyt rozległe, nie mogliśmy nic zrobić... - Było po niej widać ze jest zmęczona ale też trochę zdołowana, mimo że to była osoba której kompletnie nie znała i pierwszy raz widziała go na oczy. Taki zawód lekarza, nie wszystkich jesteśmy w stanie uratować. Praca jaką wykonujemy za sobą niesie za sobą wiele wysiłku i odpowiedzialności, w końcu w naszych rękach spoczywa czyjeś życie. Ten zawód wymaga również silnej psychiki i wyczucia.
-To znaczy że on – urwałam w połowie zdania. To słowo utknęło mi w gardle, głos mi się łamał nie byłam w stanie nad tym zapanować, łzy napłynęły mi do oczu po raz kolejny w ciągu tego dnia.
-Przykro mi- odpowiedziała krótko i odeszła pozostawiając mnie samą z Piotrem i milionem myśli i pytań, „Co by było gdyby ?” No właśnie to pytanie ciągle chodziło po mojej głowie. Może gdybym go posłuchała do tego by nie doszło. Może nie byłoby tego całego wypadku, może on by teraz żył. Znów zaczęłam płakać a to okropne poczucie winy jeszcze bardziej mnie dobijało. Po chwili znalazłam się w silnych objęciach Piotra. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Potrzebowałam teraz jego wsparcia. Staliśmy na środku korytarza, płakałam w jego rękaw, Piotr gładził dłonią moje plecy. Nie mam pojęcia ile to trwało, gdy w końcu mi ulżyło postanowiłam iść się ogarnąć. Odsunęłam się od niego. Na jego twarzy pojawiło się niemałe zdziwienie. Nie byłam w stanie nic powiedzieć czułam ogromną gulę jaka stała właśnie mi w gardle. Odeszłam kilka kroków , jednak zatrzymał mnie.
-Gdzie idziesz ?- jego głos był przepełniony troską, od razu dało się zauważyć że się martwi. Spojrzałam mu głęboko w oczy tym razem dało się w nich coś zauważyć strach i smutek, poza tym nic kompletne zero.
-Idę się trochę ogarnąć-w końcu udało mi się coś siebie wydusić. Każde słowo przechodziło przez moje gardło z ogromnym trudem. Mój głos był stłumiony jak nigdy dotąd. Znów ruszyłam przed siebie , Gawryło poszedł za mną , nie miałam pojęcia po co. Chce mnie pilnować ? Jak pięcioletnie dziecko ? Rozumiem że się o mnie martwi ale nie musi za mną chodzić.
-Nie musisz mnie pilnować... nie popełnię se kuku – Odwróciłam się za siebie delikatnie nadal mknąc do łazienki. Chirurg wyglądał na zdezorientowanego.
-Nie mam zamiaru cie pilnować, odwiozę cie do domu.- był stanowczy chciałam coś odpowiedzieć ale on tak jakby to wyczuł od razu zaczął- nie ma żadnego ale- spojrzał na mnie – ale dobrze wiedzieć że nie chcesz zrobić nic głupiego – dodał po chwili delikatnie się uśmiechając. Mimo że nie miałam najlepszego humoru i byłam kompletnie załamana to ten drobny gest z jego strony wystarczył aby na mojej twarzy również zagościł drobny uśmiech chociaż na kilka sekund. On zawsze wiedział jak mnie rozweselić. Zrezygnowałam z wcześniejszego planu, postanowiłam że ogarnę się w domu. Poszliśmy do auta. Zajęłam miejsce pasażera. Podkuliłam nogi i odwróciłam głowę w stronę okna. Patrzyłam bezcelowo przez zamarzniętą szybę. Na zewnątrz było już ciemno nie wiedziałam nawet która godzina. Po chwili Piotr również wsiadł do auta . Odjechaliśmy. Przez krótką chwile trwała cisza., jednak Gawryło postanowił ją przerwać. Włączył radio. Nawet nie drgnęłam nadal gapiłam się w szybę. Brunet nie poddawał się zaczął śpiewać i wymachiwać rękami Nie pozostałam na to obojętna. Odwróciłam głowę w jego stronę. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wyglądał komicznie. Nawet nie przeszkadzało mi to że okropnie fałszował. Dzięki niemu na chwilę oderwałam się od rzeczywistości. Tak minęła nam cała podróż.. Zatrzymał się pod moim blokiem, odpięłam pasy , chciałam wysiąść jednak przytrzymał mnie za łokieć
-Wejść z tobą na górę ? - był nadal trochę zmartwiony
-Nie , chce być sama – byłam stanowcza, potrzebowałam teraz chwili spokoju, aby móc uporać się ze swoimi zmartwieniami.
-Jesteś pewna ?
-Tak – wysiadłam z pojazdu. Poczekałam aż Piotr odjedzie, następnie ruszyłam do klatki. Weszłam do mieszkania. Wzięłam szybki prysznic. Mimo że od rana nic nie jadłam nie byłam głodna. Położyłam się spać. Nie mogłam zasnąć obracałam się z boku na bok, gdy tylko zamykałam oczy wszystko do mnie wracało. Poszłam do kuchni napiłam się wody , wzięłam tabletkę nasenną i wróciłam do łóżka. W końcu udało mi się zasnąć. Rano obudził mnie budzik. Byłam bardzo niewyspana. Szybko się ogarnęłam i pognałam do pracy. Przynajmniej tam o tym nie myślałam, nie miałam kiedy. Starałam się unikać kontaktów ze znajomymi, niekiedy zdarzało się że nie wracałam do domu, niestety według przepisów mogłam pracować tylko 72 godziny czyli mogłam brać tylko 2 dyżury co wtedy wydawało mi się kompletnie bez sensu, jednak mimo obowiązującego regulaminu każdą wolną chwilę spędzałam w szpitalu. Rzuciłam się w wir pracy. Tydzień później odbył się pogrzeb Kamila.
Ciągle się wahałam, jednak postanowiłam na niego pójść. Stałam na uboczu , nie chciałam się rzucać za bardzo w oczy. Widok jego rodziny która była w całkowitej rozsypce jeszcze bardziej mnie dobił i wpędził w jeszcze większe poczucie winy. Powoli zaczęłam żałować że tam przyszłam. Na szczęście nie byłam tam sama. Piotr również przyszedł aby mnie wesprzeć. Jedynie on sprawiał że jeszcze całkowicie się nie załamałam. No właśnie … Piotr. Byłam mu naprawdę bardzo wdzięczna że mnie wspiera i poświęca mi każdą wolna chwilę. Czułam ze naprawdę mu na mnie zależy. Jednak w naszym przypadku jeden krok na przód oznacza kolejne trzy kroki w tył....





20 komentarzy:

  1. mam nadzieję że niedługo next

    OdpowiedzUsuń
  2. coś czuję że w ich związku zacznie się coś dziać :D nexta prosimy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super :D czekam na nexta z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie przerwać, dajcie nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Neext! :D
    Wpadnij czasem! :)
    http://kibicuje.blogspot.com/2014/01/4-no-co-za-bezczelny-typ-juz-pierwszego.html

    OdpowiedzUsuń
  6. świenta część <3 coś czuję że oni powoli się do sieboe zbliżają i już za nie długo będą razem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. tak myślałam że Kamil umrze w sumie nie jest mi go żal :D czekam na netxa i jestem strasznie ciekawa co się stanie dalej... Wasze opowiadanie jest jednym z najciekawszych i najfajniejszych jake czytam :D i mam nadzieję że szybko nie skończycie pisać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. będzie cos dzisiaj ?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam się do pytania. :)

      Usuń
    2. na 99% nie, bo mamy jeszcze dużo innych rzeczy na głowie i jak na razie opowiadanie schodzi na boczny plan

      Usuń